Joe Biden obiecał Ukrainie tę broń. Niezwykle rzadka modyfikacja Bradleya

Wraz z wizytą Joe Bidena w Kijowie administracja prezydenta USA ogłosiła nowy pakiet pomocy Ukrainie. W nim ciekawą pozycją są nowe wozy wsparcia bojowego M7 Bradley. To głęboka modyfikacja wozów M2 Bradley, które już są testowane przez Ukraińców. Wyjaśniamy, jakie co różni obie konstrukcje.

  • Przy niespodziewanej wizycie Joe Bidena w Kijowie doszło do zapowiedzi kolejnej pomocy militarnej dla Ukrainy ze Stanów Zjednoczonych. Jej wartość to 460 milionów dolarów.
  • Wśród listy uzbrojenia wyróżnia się zapowiedź przekazania 4 wozów Bradley Infantry Fire Support Team (BIFST).
  • Bradley BIFST, inaczej nazywany M7 Bradley, to bardzo głęboka modyfikacja podstawowego wozu bojowego M2A2 ODS Bradley, który już niedługo trafi do Ukrainy.
  • Mimo tej samej platformy M7 Bradley i M2 Bradley różnią się wyposażeniem i przeznaczeniem. M7 jest przy tym bardzo rzadkim pojazdem nawet na warunki amerykańskiej armii.

Reklama

Nowy pakiet wojskowy po wizycie Bidena w Kijowie. Ukraina otrzyma wozy M7 Bradley

Wczorajsza wizyta Bidena w Kijowie jest jednym z najważniejszych aktów wsparcia wysiłków Ukrainy przez Stany Zjednoczone. Prócz wielkiej symboliki poszły za nią kolejne formy pomocy. Największa z nich jest nowy pakiet pomocy militarnej ogłoszony przez administrację prezydenta Stanów Zjednoczonych o wartości 460 mln dolarów.

Uwagę w nowym pakiecie na pewno przykuwa nowa transza amunicji do systemów HIMARS, czy artylerii kalibru 122 i 155 mm.

Jednak szczególnie warto zwrócić uwagę na punkt "four Bradley Infantry Fire Support Team" zapowiada on bowiem przekazanie Ukrainie czterech wozów M7 Bradley. To niezwykle ważny gest ze strony USA. Jak donoszą media obecnie armia Stanów Zjednoczonych posiada tylko 55 wozów M7 Bradley w różnych konfiguracjach.

M7 Bradley. Czym różni się od wozu M2A2 ODS Bradley?

M7 Bradley Infantry Fire Support Team to jedna z modyfikacji wozów Bradley oparta na wersji M2A2 ODS, która już niedługo trafi na front w Ukrainie. Podstawowo więc mają bardzo podobne specyfikacje w kwestii uzbrojenia, mobilności czy wyposażenia elektronicznego. M7 Bradley też jest wyposażony w 25-milimetrowe działko M242 Bushmaster, pozwalające na zwalczanie lekko opancerzonych pojazdów i piechoty. Napędza go silnik o mocy 600 koni mechanicznych, co umożliwia osiągnięcie 40 km\h. Ponadto wykorzystuje system informacji i kontroli walki FBCB2, pozwalający na dokładniejszy ogląd pola bitwy, dając możliwość zaznaczania pozycji wroga dla sojuszników.

Jednak mimo tego M7 Bradley ma zupełnie inne przeznaczenie niż M2A2 ODS. Jest nim rozpoznanie i precyzyjne kierowanie ogniem artyleryjskim. W miejsce standardowej wyrzutni pocisków TOW M7 posiada urządzenie Fire Support Sensor System, które zapewnia wykrywanie celów, ustalanie ich koordynatów w czasie rzeczywistym i nakierowywanie na nie ognia artyleryjskiego w odległości do 20 kilometrów.

M7 Bradley działa więc jako swoisty celownik dla artylerii. Dzięki niemu przebieg ostrzeliwania wrogich pozycji jest szybszy i dokładniejszy. Ogólnie mimo wywodzenia się z wozu bojowego Bradley M2A2 ODS, sam niekoniecznie powinien być określany jako "wóz bojowy" a bardziej jako "wóz naprowadzania broni i rozpoznania".

M7 Bradley w drodze, a M2 Bradley już w rękach Ukraińców

Zanim Ukraińcy dostaną wozy M7 Bradley z pewnością uda im się już wykorzystać wozy M2A2 ODS, których wysłanie zapowiedziano na początku stycznia. Aktualnie znajdują się już w Europie, gdzie ukraińscy żołnierze szkolą się z ich obsługi.

Już w zeszłym tygodniu Pentagon potwierdził, że ćwiczenia na wozach M2 Bradley zakończył pierwszy batalion ukraińskich żołnierzy, a inny już rozpoczął swoje treningi. Wskazuje to na niezwykłą szybkość, z jaką Ukraińcy oswajają się z nowymi wozami bojowymi swojej armii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pomoc Ukrainie | M2 Bradley | armia amerykańska | armia USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy