Brytyjski Eurofighter Typhoon pojawił się blisko Krymu. Panika w Rosji

Rosyjskie siły powietrzne od dawna prowokowały kraje NATO, niebezpiecznie zbliżając się samolotami do ich granic. Teraz sytuacja odwróciła się. Rosyjscy piloci w Syrii i na Krymie żalą się, że bezustannie są prowokowani przez drony i myśliwce NATO.

Rosyjskie siły powietrzne od dawna prowokowały kraje NATO, niebezpiecznie zbliżając się samolotami do ich granic. Teraz sytuacja odwróciła się. Rosyjscy piloci w Syrii i na Krymie żalą się, że bezustannie są prowokowani przez drony i myśliwce NATO.
Brytyjski myśliwiec Eurofighter Typhoon pojawił się blisko Krymu /Flightradar24 /123RF/PICSEL

Kilka dni temu na Morzu Czarnym, w okolicy Krymu, pojawiły się dwa drony MQ-9 Reaper i Bayaraktar TB-2 należące do USA i Turcji. W trakcie swojej misji obserwowały terytorium Krymu. Rosyjska armia w panice wysłała myśliwiec, by spróbował przechwycić bazzałogowce, ale zanim to nastąpiło, oba oddaliły się.

Dziś (23.08) w misji obserwacyjnej Krymu wziął udział brytyjski samolot rozpoznania RC-135W, a ochraniał go myśliwiec Eurofighter Typhoon. I tym razem ich aktywność blisko Krymu sprawiła, że Rosjanie w popłochu musieli poderwać myśliwce.

Reklama

Kraje NATO w odwecie zaczęły prowokować Rosję

Wszystko wskazuje na to, że kraje NATO zdecydowały się nieco bardziej pomóc Ukrainie i utrudnić życie Rosji. Eksperci podali, że władze SZU co kilka godzin otrzymują najświeższe informacje o m.in. rozmieszczeniu rosyjskich systemów obrony powietrznej na Krymie. Dzięki tym informacjom, dziś udało się Ukraińcom dokonać spektakularnego ataku na bazę Oleniwka i zniszczyć potężny system obrony S-400 Triumf.

Co niezwykłe, sam najnowszej generacji rosyjski system był ochraniany przez inne, a pomimo tego faktu, udało się go wyeliminować. To pokazuje, jak przereklamowane są rosyjskie systemy, które nie potrafią sobie poradzić z pociskami wyprodukowanymi 30 lat temu.

Rosjanie mogą się spodziewać potężnych ataków na Krymie

Kraje NATO nie łamią prawa i nie naruszają granic ani Ukrainy, ani Rosji. Samoloty, drony i myśliwce poruszają się w strefie międzynarodowej. Poza tym kraje NATO nie uznają aneksji Krymu, więc to wciąż jest dla nich strefa pod kontrolą Ukrainy. Pomimo tego faktu, analitycy NATO stwierdzili, że sytuacja pomiędzy Rosją a krajami NATO zaostrza się właśnie nad Morzem Czarnym.

Nie chodzi tu tylko o kwestie samolotów, ale przede wszystkim okrętów. Kreml wypowiedział umowę zbożową i regularnie bombarduje ukraińskie porty, gdzie znajdują się silosy ze zbożem, które ma być sprzedane do biednych krajów Afryki. Kreml chce zniszczyć konkurencję, by oferować niższe ceny klientom, a nawet ich przekupić za poparcie działań Rosji w Ukrainie.

Ostatnie loty obserwacyjne samolotów i dronów krajów NATO wskazują, że pozyskiwane są cenne informacje na temat aktywności rosyjskiej armii na Krymie. Analitycy nie mają wątpliwości, że możemy spodziewać się kolejnych spektakularnych ukraińskich ataków na cele na Krymie. Być może już na dniach zostanie całkowicie zniszczony Most Krymski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krym | Eurofighter Typhoon
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama