Uważaj na tę chmurę. To znak, że może przyjść gwałtowna burza

Jak cudownie byłoby, gdybyśmy mogli spojrzeć na prognozę pogody i na jej podstawie zaplanować zawartość naszej walizki i cel podróży. Niestety, najdokładniejsze prognozy dają nam informację najwyżej trzy dni do przodu. Wydawać by się mogło, że wraz z rozwojem technologii ta sprawdzalność powinna znacznie wzrosnąć. Jednak trudne do przewidywania zachowanie atmosfery potęgowane jest zmianami klimatu.  Na szczęście wystarczy szybkie spojrzenie na niebo, by wiedzieć, czy mamy wziąć ze sobą parasol.

Letnie opady potrafią przynieść ulgę dla człowieka oraz roślin i zwierząt. Ale podczas burzy z ulewnym deszczem warto poszukać schronienia. Jeśli patrzysz na niebo i widzisz kłębiaste cumulusy, możesz spokojnie wyjść. Często nazywa się je "chmurami dobrej pogody". Jednak mogą zacząć się wypiętrzać, rozrastać i wówczas już nie będą zwiastowały słonecznego dnia.

Takie szerokie i mocno wypiętrzone chmury często przybierają postać kowadła, czyli mają szeroką podstawę, później się zwężają, by w górnej części ponownie się rozszerzyć. To cumulonimbusy (Cb) - chmury kłębiaste deszczowe. Dają obfite, ale krótkotrwałe opady deszczu lub gradu (zimą — śniegu), którym towarzyszą wyładowania atmosferyczne.

Przed przejściem może się zerwać silny wiatr, dlatego warto wiedzieć, jak rozpoznać wał szkwałowy. To charakterystyczna chmura przypominająca wał, klin lub taran, przytwierdzona do podstawy chmury macierzystej Cb.

Górna część cumulonimbusa może wznieść się w Polsce nawet na wysokość 13 kilometrów (w strefie międzyzwrotnikowej mogą osiągnąć 20 km wysokości), przez co będzie widoczna z daleka. Dlatego warto również spojrzeć, w którą stronę chmury się przemieszczają. Jeśli w naszą stronę, lepiej poszukać schronienia. Jeśli widać, że przejdzie obok, możesz wyjść, ale czasem warto wziąć ze sobą parasol. Jeśli będzie przechodziła daleko nad morzem, czeka nas niezwykły spektakl piorunów.

Chmury kłębiaste deszczowe związane są często z przejściem frontu chłodnego i zokludowanego. W pierwszym chłodne masy powietrza wślizgują się pod powietrze ciepłe, wypychając je do góry. Ciepłe powietrze unosi  się, ochładza, a zawarta w nim para wodna ulega skropleniu. W drugim przemieszczający się szybciej front chłodny dogania wolniejszy front ciepły i oba się łączą. W tym przypadku podobnie ciepłe powietrze wypychane jest do góry i para wodna ulega skropleniu, a chmura się wypiętrza.

W gorące dni chmury burzowe mogą rozwinąć się w wyniku konwekcji, czyli pionowych ruchów ciepłych i wilgotnych mas powietrza. Powstają bez obecności frontu i występują w godzinach popołudniowych lub wieczornych.

Przeczytaj także:

Z pierzastej chmurki mały deszcz. Ale dlaczego w ogóle pada?

Deszczówka zasila źródła wody pitnej na całym świecie. Problem w tym, że sama jest skażona

Smartfon kontra piorun. Czy można używać telefonu podczas burzy?