Zmienili jad groźnego pająka w pozbawioną skutków ubocznych... viagrę
Jego ukąszenie powoduje pewną bolesną i bardzo krępującą dolegliwość zwaną priapizmem. Naukowcy postanowili jednak ratować reputację wałęska brazylijskiego, wykorzystując jego jad do leczenia zaburzeń erekcji.
Chociaż wałęsak brazylijski to całkiem sympatyczna nazwa, w rzeczywistości dotyczy mało przyjemnego pająka, którego lepiej nie spotkać na swojej drodze. Wystarczy tylko wspomnieć, że w 2007 roku trafił do Księgi Rekordów Guinnessa jako najbardziej jadowity pająk na świecie (zmiana definicji spowodowała przejęcie tego tytułu przez samce innego przyjemniaczka, australijskiego Atrax robustus).
I chociaż wałęsaki brazylijskie polują głównie na świerszcze, pasikoniki, modliszki, żaby drzewne i jaszczurki, to słyną z agresywnego zachowania i regularnie zdarza im się ugryźć także człowieka, co może skończyć się tragicznie.
Najczęściej powoduje jednak silny ból, drżenie, skurcze, nadmierne pocenie się, osłabienie i zmiany tętna, a u mężczyzn także priapizm, czyli długotrwały bolesny wzwód penisa, który nie jest związany z pobudzeniem seksualnym i może doprowadzić do uszkodzenia tego narządu.
To bardzo nietypowa "umiejętność", w związku z czym naukowcy postanowili sprawdzić, czy można wykorzystać ją jako lek na potencję. I długie lata ciężkiej pracy przyniosły podobno zaskakujące efekty - naukowcy brazylijskiego Federal University of Minas Gerais ogłosili, że zidentyfikowali w jadzie specyficzny związek bioaktywny odpowiedzialny za niechciane erekcje, to peptyd o nazwie BZ371A.