Lekarze wskrzeszają do życia "martwe serca". Uratowali tym 200 ludzi

Czołowi kardiochirurdzy w Wielkiej Brytanii uratowali życie 200 osobom, w tym 15 dzieciom, za pomocą niezwykle zaskakującej metody. Używają serc dawców, które zatrzymały się tuż przed operacją i dosłownie przywracają je do życia z pomocą specjalnej maszyny. Wyjaśniamy, jak to dokładnie działa.

Brytyjscy lekarze z Royal Papworth Hospital w Cambridge od 2015 roku prowadzą badania nad nowatorską metodą transplantacji serca dawcy po śmierci krążeniowej (DCD). Zwane potocznie "sercami odpalanymi na rozruch" mogą być przyszłością kardiochirurgii.

Aż 200 osób żyje dzięki nowej metodzie transplantacji

O skuteczności metody używania serc DCD mówi kardiochirurg Royal Papworth Hospital, Marius Berman. Na bazie kolejnych badań kontrolnych autorstwa jego placówki i brytyjskiej służby zdrowia stwierdził, że eksperymentalna metoda szybko rozwija się w Wielkiej Brytanii. Sprawiła przy tym, że większa liczba osób może otrzymać potrzebny przeszczep.

Reklama

Lekarze ze szpitala w Cambridge robią systematyczne kontrole rozwoju transplantacji za pomocą serc DCD, które są już prowadzone nie tylko w ich szpitalu, ale także na terenie całej Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy wprowadzili ją w 2015 roku. Według zapewnień od tego momentu ta metoda uratowała aż 214 osób, w tym 15 dzieci

Czym jest pionierska metoda transplantacji sercami DCD?

Tradycyjnie do przeszczepów serca używa się tzw. organów po śmierci mózgu (DBD), inaczej nazywanych "bijącymi sercami". Jak sama nazwa wskazuje, są to serca, które tak naprawdę pracują dalej po śmierci mózgu dawcy. Często trudno znaleźć takie organy dla pacjenta, przez co niebezpiecznie wydłuża się czekanie na operacje.

Serca dawcy po śmierci krążeniowej (DCD) są natomiast łatwiej dostępne. W metodzie ich użycia do transplantacji kluczem jest czas.

Gdy lekarze pozyskają takie serce wsadzają je do specjalnego urządzenia Organ Care System, potocznie zwanego "sercem w pudełku". To ono tak naprawdę odpowiada za sukces metody DCD. Zapobiega uszkodzeniu organu po jego zatrzymaniu, pompując w nie mieszankę krwi dawcy i środków konserwujących. To jest właśnie to "odpalanie serca na rozruch".

Gdy serce znów zaczyna bić, lekarze przygotowują je do transplantacji. Standardowo trwa to godzinę, po której można rozpocząć operację.

Czy to przyszłość kardiochirurgii?

Można powiedzieć, że przy metodzie transplantacji z pomocą serca DCD lekarze zmieniają się w nekromantów, gdyż dosłownie wskrzeszają serce do życia. Przede wszystkim ta metoda ma być wsparciem dla tradycyjnych transplantacji sercami DBD, zwiększając dostępność operacji. Już w 2020 roku Royal Papworth Hospital twierdził, że serca DCD zwiększyły liczbę przeprowadzonych transplantacji o 40%.

Największą bolączką tej metody jest cena. Urządzenia Organ Care System przynajmniej na razie, nie są szeroko rozpowszechnione. W 2020 roku Royal Papworth Hospital donosił, że dalej po 5 latach pracy mimo zwiększenia dostępności transplantacji dzięki sercom DCD, pacjenci umierają na liście oczekujących. Niemniej ciągły rozwój badań nad nową metodą wskazuje na rozwiązanie tego problemu, który przyniesie lepszą przyszłość kardiochirurgii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przeszczep serca | transplantacja serca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama