Chiny numerem 2? Już niedługo Indie będą najludniejszym krajem świata

Szybki wzrost ludności Indii i polityka ograniczenia dzietności w Chinach sprawiła, że od dawna można było spodziewać się tej sytuacji. W końcu moment nadszedł. Do połowy 2023 roku liczba ludności Indii przewyższy tę z Chin o niemal 3 miliony!

Według danych opublikowanych w "Raporcie o stanie ludności świata" ONZ w połowie roku Indie mają wyprzedzić Chiny o 2,9 miliona osób. Według szacunków Funduszu Ludnościowego Narodów Zjednoczonych (UNFPA)  populacja Indii wkrótce wyniesie 1,4286 mld osób, a Chin - 1,4257 mld. Odległe trzecie miejsce będzie należało do Stanów Zjednoczonych z 340 mln osób.

Agencja Reutera podała, że według przewidywań demografów na podstawie wcześniej zebranych danych ONZ Indie wyprzedzą Chiny jeszcze w kwietniu, ale najnowszy raport nie precyzuje dokładnego momentu. Spowodowane jest to mało dokładnymi danymi z obu krajów. Indie swój ostatni spis powszechny przeprowadziły w 2011 roku, a kolejny z 2021 z powodu pandemii koronawirusa nie został przeprowadzony.

Reklama

Według raportu, do 2050 roku za połowę przewidywanego wzrostu światowej populacji będzie odpowiadało tylko osiem państw: Demokratyczna Republika Konga, Egipt, Etiopia, Indie, Nigeria, Pakistan, Filipiny i Tanzania.

Chiny i Indie będą stanowiły łącznie jedną trzecią światowej populacji, która ma osiągnąć wartość 8,045 miliarda, ale wzrost liczby ludności w obu krajach zwalnia.

Wzrost liczby ludności to problem demograficzny

Niestety poza zwykłą ciekawostką demograficzną fakt ten może mieć poważne konsekwencje dla gospodarki obu krajów. W przypadku Chin będzie to problem starzenia się społeczeństwa. Coraz mniejsza liczba osób w wieku produkcyjnym będzie musiała utrzymać zwiększającą się liczbę ludności w wieku poprodukcyjnym. Przywódcy Pekinu zdają się jednak bagatelizować tę sytuację: ― Dywidenda demograficzna kraju zależy nie tylko od ogólnej liczby, ale także od jakości; to nie tylko populacja, ale także talenty ― powiedział w środę dziennikarzom rzecznik MSZ Wang Wenbin, zapytany o najnowszą prognozę ONZ.

Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju z 2021 r. populacja Indii w wieku produkcyjnym liczy ponad 900 mln. W ciągu następnej dekady wzrośnie o kolejne 100 milionów, przekraczając tym samym miliard. Dobra informacja o większej liczbie rąk do pracy? Niekoniecznie, jeśli nie stworzy się odpowiedniej liczby miejsc pracy. A rynek pracy może nie nadążyć z tak szybkim wzrostem liczby ludności. Co więcej, dane pokazują, że ze względu na brak miejsc i niskie płace coraz więcej Hindusów w ogóle nie szuka pracy.

Dane z Banku Światowego z 2021 roku wskazują, że wskaźnik aktywności zawodowej, czyli procentowy udział osób aktywnych zawodowo (zatrudnieni oraz bezrobotni poszukujący pracy) w liczbie ludności w wieku produkcyjnym wyniósł 46 proc., co jest jednym z najniższych w Indiach. Dla porównania dla Polski wynosi on 58 proc., dla Chin - 68 proc., a Stanów Zjednoczonych 61 proc.

Komentatorzy raportu obawiają się o konsekwencje społeczne: ― Aborcja selektywna ze względu na płeć, preferowanie dzieci płci męskiej, zaprzeczanie ojcostwu dziewczynek, określanie płci w okresie prenatalnym i przemoc wobec kobiet za urodzenie dziewczynek będzie rosła ― przytacza jedną z wypowiedzi CNN. Jednocześnie krajowy rząd podkreśla, że nie jest zainteresowany stosowaniu przymusu w planowaniu rodziny.

Andrea Wojnar, Przedstawicielka UNFPA w Indiach stwierdziła, że duże liczby ludności nie powinny wywoływać niepokoju, ale "być postrzegane jako symbol postępu, rozwoju i aspiracji".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Indie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama