Weryfikacja źródeł, czyli jak Samsung zrezygnował z pecetów

Jaka jest wiarygodność informacji we współczesnych mediach? Pogoń za newsem sprawia, że nie liczy się rzetelność czy dogłębna analiza tematu, ale czas. Niestety, w tym wyścigu nie ma wygranych - odbiorcy dostają gorsze treści, a dziennikarze tracą na znaczeniu i wiarygodności. Świetnym przykładem może być niedawna sensacja o wycofaniu się Samsunga z rynku pecetów.


Wszystko zaczęło się od krótkiego artykułu na stronie Korea Times. Pan Kim Yoo-chul wyjaśniał w nim, że zgodnie z informacjami od anonimowego pracownika Samsunga, sprzedaż desktopów maleje, a wraz ze spadkiem zapotrzebowania na komputery biurkowe, firma ma zamiar zrestrukturyzować się i porzucić ten nieperspektywiczny rynek. Na pozór wszystko było w porządku - o erze post-PC mówi się od lat, wyniki sprzedaży pecetów rzeczywiście zniżkują a sprzęt mobilny z kwartału na kwartał bije kolejne rekordy sprzedaży.

Artykuł w koreańskim serwisie zadziałał jak śnieżna kula. Ktoś go przeczytał, ktoś napisał na jego podstawie newsa, ktoś ujrzał newsa i napisał artykuł... Zanim Samsung zdołał się połapać o co chodzi, pół świata wiedziało, że zrezygnował z pecetów. I w tym miejscu pojawił się podstawowy problem - o rezygnacji Samsunga wiedzieli wszyscy, ale nie Samsung.

Reklama

Aby było zabawniej, niektóre serwisy nie tylko poinformowały o czymś co nie miało miejsca, ale nawet w przekonujący i bardzo mądry sposób wyjaśniły, dlaczego do tego doszło, publikując długie komentarze, okraszone danymi statystycznymi i wywodami o tym, jak to Samsung ucieka do przodu. Doszło przy okazji do sporego zamieszania z terminologią, bo nie do końca było wiadomo, czy chodzi o blaszaki, czy o klasyczne laptopy.

Firma wydała w końcu oficjalne oświadczenie, dementujące te doniesienia. Podkreśliła, że są one bezpodstawne i ma zamiar nadal oferować zróżnicowane pecety, zgodnie z oczekiwaniami klientów. Rzecz jasna nie można wykluczyć, że Samsung kiedyś rzeczywiście zrezygnuje z jakiegoś segmentu rynku PC, ale w tym przypadku doniesienia okazały się po prostu blagą.

Co pozostało po całej tej sprawie? Poza dwudniowym zamieszaniem w sumie niewiele, poza smutną konstatacją, że wystarczy jedno niewiarygodne źródło, by media na całym świecie bez żadnej weryfikacji (to naprawdę tak wielki problem, by zadzwonić do rzecznika Samsunga?) potraktowały je jako podstawę dla swoich doniesień. A cała ta sprawa jest zarazem ciekawym dowodem na to, że jak świat długi i szeroki wszyscy spisują od siebie nawzajem.

Na zakończenie zostawiłem na torcie apetyczną wisienkę - urzekł mnie komentarz do rzekomych działań Samsunga, znaleziony na blogu Never Assume: "Wygląda na to, że tylko Apple jest w stanie produkować komputery stacjonarne, które przynoszą zyski. Do tego właśnie ogłosili nowego Mac Pro. Nasuwa mi się też jeszcze jedna myśl - czyżby to potwierdzało, że Samsung nie potrafi sam nic wymyślić, a nie jest w stanie skopiować w tym Apple, bo nie ma własnego systemu operacyjnego?"

Łukasz Michalik

gadzetomania.pl


Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: Samsung | komputer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy