Niestety, chociaż sam projekt jest wyjątkowy, na rynku nie ma zaawansowanych urządzeń, które byłyby zdolne do przeprowadzenia takich operacji, Polakom nie udało się zakwalifikować nawet do półfinału. Na razie studenci z Łodzi nie mają konkretnych planów na przyszłość - jedynie Jacek Pintera wie, że chciałby za rok być mentorem polskiej drużyny startującej w finałach. Brak nagrody w głównej kategorii nie oznacza jednak, że Polacy nie mieli sukcesów.
Nasi studenci zdobyli wszystkie trzy nagrody główne w kategorii Internet Explorer 8 Award - ich zadaniem było przygotowanie specjalnej aplikacji na potrzeby najnowszej przeglądarki Microsoftu.
Zwycięski zespół Rhea z Politechniki Białostockiej (Jacek Ciereszko i Joanna Wacław) stworzył wyszukiwarkę Kite Surfer, która na trójwymiarowej przestrzeni wizualizuje tekst, grafikę oraz materiały wideo. Dodatkowo, za swój projekt zespół Reah otrzymał także drugą nagrodę w kategorii Next Generation Web Award.
Pozostałymi zwycięskimi drużynami w kategorii Internet Explorer 8 są Ritle z zeszłorocznym laureatem Imagine Cup, Karolem Kaczmarkiem z Politechniki Poznańskiej oraz jego siostrą Martą Kaczmarek (II miejsce) oraz zespół CieszakTeam z Dawidem Cieszyńskim (III miejsce). Bardzo możliwe, że właśnie ci studenci będą współtworzyć kolejne Google lub YouTube'a.
W reprezentacji danego kraju w Imagine Cup nie liczy się narodowość reprezentanta, tylko uczelnia. Właśnie dlatego w składzie jednej z tajwańskich drużyn jest ... trójka Polaków. Maria Barbara Safianowska oraz Robert Gdowski studiują na tajwańskiej uczelni NCTU, natomiast Marta Magdalena Pucuła jest studentką Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych i została zaproszona do zespołu przez swoich polskich znajomych.
Ich startujący w kategorii Envisioning Award 2010 zespół Jigga-Dongxi przyjechał z projektem GAIA, który umożliwia kompleksowe zarządzanie informacjami potrzebnymi do rozwoju małych gospodarstw rolnych. - My tak naprawdę już wygraliśmy - powiedział nam Robert Gdowski, odnosząc się do niespodziewanej wycieczki do ojczyzny. - Rodzicie byli naprawdę zaskoczeni, nie spodziewali się, że przyjedziemy - dodała pochodząca z Warszawy Maria Barbara Safianowska. Ciężka praca opłaciła się - polski zespół z Tajwanu zdobył pierwsze miejsce i czek na 8 tys. dolarów.
Takie niespodziewane przypadki, jak Polacy startujący w Imagine Cup z ramienia Tajwanu, tylko pokazują, że dla kreatywnych i utalentowanych osób bariery tak naprawdę nie istnieją. Gates, Jobs i Zuckerberg, chociaż wielokrotnie krytykowani przez swoich dawnych współpracowników i rówieśników, osiągnęli tak wiele dzięki własnemu talentowi oraz determinacji.
Ze studentami pracującymi po nocach nad swoimi projektami nie jest inaczej. Różnią się jednak ich cele - niektórzy myślą o karierach i pieniądzach, dla innych technologie są szansą na ucieczkę do lepszego świata.
Walcząca dwa lata temu w paryskich finałach drużyna z Francji dzisiaj może poszczycić się mającym ponad 6 mln graczy tytułem, który robi furorę w serwisie Facebook. Natomiast zeszłoroczni laureaci z Bułgarii wdrożyli swój projekt Mind Point w bułgarskich szkołach. Ich pomysł umożliwiał całej klasie uczniów jednocześnie udzielać odpowiedzi przy pomocy myszki. Jest to niedrogie rozwiązanie, dzięki któremu wszyscy uczniowie mogą uczestniczyć w lekcji w tym samym czasie.
Rand Morimoto, jeden z sędziów Imagine Cup, wspomina młodego studenta z Indii, który musiał codziennie chodzić 3 godziny do jedynego w okolicy ośrodka z komputerem, tylko po to, aby móc przygotować się do konkursu.
Poświęcenie i ciężka praca okazały się tego warte - indyjski student nie tylko zajął drugie miejsce, i dzięki temu znalazł pracę, ale za zdobyte i zarobione pieniądze posłał ośmioro rodzeństwa do szkoły. On sam natomiast jechał kilka dni przez pół świata, tylko po to, aby osobiście podziękować Morimoto.
W tym roku, w najważniejszej kategorii, czyli projektowanie oprogramowania, zwyciężył zespół Skeek z Tajlandii. Ich projekt o nazwie eyeFeel pomaga osobom mającym problemy ze słuchem w komunikowaniu się z innymi poprzez technologię rozszerzonej rzeczywistości. Projekt rozpoznaje ruchy twarzy oraz ust, tłumaczy je na język pisany i umieszcza w wirtualnej przestrzeni w formie dymków, niczym w komiksie. - Nie zrobiliśmy tego dla pieniędzy, po prostu chcemy pomagać ludziom. To najlepszy moment w naszym życiu - powiedział nam kapitan tajskiej drużyny. Oprócz pucharu Imagine Cup, zwycięska drużyna dostała czek na 25 tys. dolarów. Chcą go przeznaczyć na rozwój swojego projektu. Jak mówią - dla ludzkości.