Koncerny IT kontra "reszta świata"

Amerykańskie prawo patentowe od lat budzi kontrowersje i od dawna pojawiają się głosy o konieczności jego zmiany. Koalicja gigantów IT, w skład której wchodzą m.in. Microsoft, Google, Dell, Intel, Amazon czy HP i eBay, proponuje reformę tego prawa.

Koncerny argumentują, że w obecne formie pozwala ono na rejestrowanie wątpliwych wynalazków i powoduje, że dochodzi do dyskusyjnych sądowych ugód.

Zmianom proponowanym przez gigantów IT przeciwstawiają się jednak niemal wszystkie inne firmy i gałęzie przemysłu. Są wśród nich nie tylko firmy, które działają na innych rynkach, ale także małe przedsiębiorstwa z branży IT.

Prawnicy reprezentujący przemysł biotechnologiczny, uczelnie wyższe, małych wynalazców czy firmy specjalizujące się w licencjonowaniu patentów mówią, że propozycje Microsoftu i Google faworyzują gigantów IT i działają na szkodę mniejszych firm oraz innych branż.

Reklama

Przeciwnicy proponowanych zmian przyznają, że są one konieczne, ale nie powinny być tak daleko idące, gdyż działają tylko na korzyść wielkich koncernów.

W USA istnieje sporo małych firm, które są posiadaczami wielu patentów, ale zdecydowały się nie wypuszczać na rynek żadnego produktu, tylko udzielają licencji wielkim firmom. Koncerny nazywają ich "trollami patentowymi" i próbują z nimi walczyć. Tymczasem przedstawiciele tych firm mówią, że nie ma żadnego dowodu na to, by Biuro Patentowe zbyt lekkomyślnie rozdawało patenty. Nie można też, ich zdaniem, twierdzić, że obecny system jest szkodliwy. A takie zarzuty pojawiają się w argumentacji gigantów. Jednocześnie przyznają, że trzeba uprościć procedury sądowe.

Wielkie koncerny odniosły sukces we wrześniu, kiedy to Izba Reprezentantów przyjęła proponowane przez nie zmiany. Teraz ustawę rozpatruje Senat, który ma podjąć decyzję jeszcze w bieżącym miesiącu. Spór toczy się, oczywiście, o pieniądze.

Wielkie koncerny IT chcą, by sądy, wyliczając odszkodowanie dla właściciela patentu, który został naruszony, brały pod uwagę stosunek wartości tego patentu w całym produkcie. Produkty koncernów IT zwykle korzystają z technologii, które w sumie chronione są setkami czy tysiącami patentów. Nowe rozwiązanie oznacza więc, że właściciel patentu, którego prawa zostały naruszone przez koncern IT, otrzyma odszkodowanie, którego wartość będzie setki lub tysiące razy mniejsza od wartości produktu naruszającego patent.

To nie podoba się małym firmom, które uważają, że w ten sposób ich dochody znacząco spadną, same firmy stracą na wartości i zostaną pozbawione zysków, które są im należne.

Małe firmy argumentują, że należy do nich 60 proc. wszystkich przyznanych patentów, ale aż 99 proc. zysków z patentów wędruje do kieszeni wielkich koncernów. Nowe przepisy tylko zmienią sytuację na ich niekorzyść.

Moses Mares, prawnik kontrowersyjnej firmy Acacia Technologies, mówi, że propozycje gigantów IT dążą do tego, by objęli oni 100 proc. wpływów z patentów. Możemy skończyć tak, jak Chiny, gdzie istnieje olbrzymia liczba firm produkcyjnych, ale nie są one innowacyjne, bo innowacyjność się tam nie opłaca - stwierdził Mares. Fundusze inwestycyjne nie dadzą pieniędzy przedsiębiorstwom, które nie będą mogły patentować własnych pomysłów.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google | reszta | firmy | koncerny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy