Hakerzy w Yahoo...?

We wtorek nastąpiły zakłócenia w funkcjonowaniu kilku najpopularniejszych stron internetowych, w tym Yahoo, Google, Microsoft i Apple. Niedostępność witryn była spowodowana atakiem na serwery firmy Akamai.

Kłopoty z funkcjonowaniem stron trwały blisko 2 i pół godziny. W tym czasie do poziomu 81% spadła dostępność witryn, która standardowo wynosi 99%. Rzecznik prasowy Akamai poinformował, że miał miejsce atak na strony 4 klientów firmy, lecz nie ujawnił ich nazw. W konsekwencji awarii miał ulec system DNS Akamai, co doprowadziło do zakłócenia pracy także innych stron internetowych. Niezależni eksperci twierdzą jednak, że to Akamai było celem ataku, a teraz firma próbuje maskować luki w swoim systemie i zrzuca winę na klientów.

Prawdopodobnie serwery Akamai padły ofiarą ataku typu denial-of-service. Z tego powodu nie funkcjonowało "tłumaczenie" adresów URL na IP - same strony były dostępne. Nie zanotowano wzrostu natężenia ruchu w Sieci, które musiałoby nastąpić przy ataku na serwery 4 firm. Dlatego to raczej klienci padli ofiarą ataku na infrastrukturę Akamai, a nie odwrotnie.

Reklama

Firma Akamai posiada ponad 13,5 tys. serwerów w ponad 2 tys. lokalizacjach u ponad tysiąca dostawców usług internetowych - obsługuje około 15% ruchu w Sieci. Dysponuje największą, rozproszoną platformą na świecie. Są liderem, biorąc pod uwagę liczbę punktów obecności (point of presence) i liczbę dostawców usług, z którymi współpracują. Można powiedzieć, że to największa infrastruktura w Internecie. Wśród klientów Akamai jest miedzy innymi 9 z 10 największych portali, z popularnymi wyszukiwarkami, jak Yahoo, Go.com czy Lycos, oraz korporacje medialne, takie jak CNN Interactive czy NBC Internet. Do największych rywali Akamai można zaliczyć firmy Cable & Wireless oraz Speedera.

Źródło informacji: CNET

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: haker | Akamai | firmy | Yahoo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy