Poczekamy na szybki internet

Ultraszybki internet jest na wyciągnięcie ręki. Jutro globalnej sieci rozstrzygnie się w centrach komputerowych największych uczelni. Ale dla Polaków to pieśń przyszłości.

Dzisiaj łącze o prędkości 2Mb/s jest nadal marzeniem dla wielu internautów. Tymczasem internet mógłby być znacznie szybszy. Nie ma się co oszukiwać, powstała z myślą o celach wojskowych sieć jest przestarzała i zawodna. Miejsce kabli powoli zajmują sieci powstałe na bazie częstotliwości telekomunikacyjnych oraz fal radiowych. To jednak tylko początek. Rewolucja jest blisko. Przynajmniej w teorii.

Zabawa w internet

- Czuliśmy, że to będzie coś rewolucyjnego - wspomina początki polskiego internetu Mścisław Nakonieczny, dyrektor TASK (Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej). To właśnie Trójmiasto może być uznane za kolebkę globalnej sieci w naszym kraju. Deklarację o utworzeniu "ojca internetu" podpisały w 1991 roku 4 uczelnie: Politechnika Gdańska, Akademia Medyczna, Akademia Wychowania Fizycznego i Uniwersytet Gdański.

Reklama

Na bazie łącz wydzierżawionych od TP stworzono sieć mogącą pochwalić się przepustowością wynoszącą... 9,6 Kb/s. Jak na te czasy były to zabójcze liczby. Także wtedy padła decyzja, aby całość przedsięwzięcia miała niekomercyjny charakter i była dedykowana polskiej nauce. Nie wszyscy jednak docenili potencjał, jaki oferował internet.

Sam dobroczyńca, rodzima Telekomunikacja Polska, nie "czuła" internetu. - Gdyby przewidywali, że można wykorzystać internet do celów komercyjnych, nigdy nie pozwoliliby nam na eksperymenty - wspomina dyrektor TASK. - "Niech się bawią" - tak pewnie myśleli - mówi Nakonieczny.

Zaczęto więc się bawić. W 1993 roku dzięki udostępnionym przez TP oraz PTK łączom powstały pierwsze odcinki sieci łączącej Gdynię, Gdańsk oraz Sopot. Powstałą strukturę połączono z siecią krajową NASK (mającą łącze o przepustowości 2 Mb/s). Wtedy także do życia powołano TASK, które miało pełnić rolę instytucji zarządzającej całą siecią.

Obecnie sieć TASK to 140 km okablowania, które rozciąga się na całą przestrzeń Trójmiasta. Rdzeń sieci działa na bazie technologii 10-gigabajtowego ethernetu (10Gbit/s) oraz ATM (622 Mb/s). Sieć jest stale usprawniana, a jej najnowszym nabytkiem jest superkomputer "Galera". Co TASK może wnieść do życia przeciętnego Kowalskiego? Jak się okazuje - bardzo dużo.

Internet 2 według Polaków

Nadzieją dla polskiego internetu mógłby zostać projekt PIONIER (Polski Internet Optyczny). Sieć PIONIER to obecnie kilka tysięcy kilometrów światłowodów łączących największe ośrodki akademickie w kraju. Całość może pochwalić się wysoką przepływnością wynoszącą nawet 40Gbit/s. Chociaż PIONIER służy przede wszystkim do obsługi akademickiej sieci i wymiany informacji między centrami superkomputerowymi, projekt ma także być wykorzystywany przez administrację rządową i samorządową, szkoły oraz szpitale. Tyle teorii, rzeczywistość nie jest jednak taka prosta.

Mścisław Nakonieczny wraz z zespołem TASK chcieli, aby PIONIER działał na korzyść podatnika, oferując darmowy i superszybki dostęp do internetu. Opieszałość polskich decydentów nie pozwoliła na szerokie rozpowszechnienie się tego typu projektów - Administracja nie była zainteresowana - wspomina Nakonieczny, podsumowując podejście naszej władzy do superszybkiego internetu.

Tymczasem stworzona przez Polaków infrastruktura dorównuje podobnym instalacjom w pozostałych krajach Europy czy ośrodkach akademickich w USA. Spokojnie można ją nazwać naszym rodzimym odpowiednikiem projektu Internet2.

Podobnie jak PIONIER, także Internet2 zakłada połączenie ośrodków naukowych i wymianę informacji. Powstałe w ośrodkach badawczych struktury mają stać się bazą dla szybszego internetu. Naukowcom z 174 krajów udało się przełożyć teoretyczną przepustowość łącza na prawdziwe, namacalne wyniki. Tworzący Internet2 pobili rekord prędkości przesyłu danych, osiągając prędkość 9,08 Gbit/s. Sygnał przesłano na trasie Tokio - Chicago- Amsterdam - Seattle - Tokio, w sumie 20 tysięcy mil.

Sieć szybka niczym w filmach science-fiction jest zatem możliwa, ale nie bez czynnej pomocy struktur rządowych oraz wielkich firm. Niestety, sytuacja po części przypomina podejście wielkich koncernów paliwowych do alternatywnych źródeł zasilania - zmiana, chociaż konieczna, będzie przecież kosztować fortunę. Nauka w tym miejscu nie ma już nic do powiedzenia.

Na koniec wróćmy jednak do Polski. Według raportu Komisji Europejskiej łącze szerokopasmowe ma tylko 8,4 proc. Polaków, a liczba regularnych użytkowników internetu nie przekracza 40 proc. Dla porównania, w Finlandii, Holandii i Szwecji szerokopasmowy internet ma ponad 30 proc internautów. Na razie jest to nieosiągalny dla nas wynik. Żaden superkomputer tego nie zmieni.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Internet | szybki Internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama