Nie wszystko jest winą złodziei?

Wielka Brytania jest jednym z krajów najmocniej dotkniętych plagą kradzieży telefonów komórkowych. Do tego stopnia, że nawet rozważane jest wprowadzenie bardzo surowych paragrafów karnych (projekt przewiduje 5 lat więzienia za takie przestępstwo). Tymczasem okazuje się, że części ze zgłoszonych kradzieży... wcale nie było. Zdaniem analizy przygotowanej przez Mobile Phone Industry Crime Action Forum - "fałszywe" kradzieże stanowią co najmniej jedną czwartą ogółu zgłoszonych kradzieży komórek.

Wielka Brytania jest jednym z krajów najmocniej dotkniętych plagą kradzieży telefonów komórkowych. Do tego stopnia, że nawet rozważane jest wprowadzenie bardzo surowych paragrafów karnych (projekt przewiduje 5 lat więzienia za takie przestępstwo). Tymczasem okazuje się, że części ze zgłoszonych  kradzieży... wcale nie było. Zdaniem analizy przygotowanej przez  Mobile Phone Industry Crime Action Forum - "fałszywe" kradzieże stanowią co najmniej jedną czwartą ogółu zgłoszonych kradzieży komórek.

Zdaniem autorów raportu - dorośli chcą w ten sposób wyłudzić odszkodowania, młodzież natomiast najczęściej robi to ze strachu. Nastolatki bowiem boja się przyznać rodzicom, ze zgubiły komórkę. Dochodzi przy tym do dość zabawnych sytuacji: Przykładowo w ubiegłym roku Brytyjczycy zgłosili większą liczbę kradzieży telefonu Nokia 8210 niż fińska firma wyprodukowała w sumie tych aparatów, sprzedawanych przecież nie tylko na Wyspach. Inny naciągacz zgłosił "kradzież" dzwoniąc z aparatu, który rzekomo został ukradziony. Nie pomyślał o tym , że operator "widzi" jego numer. Rekordzistką, która być może trafi do księgi Guinessa, jest pewna mieszkanka Glasgow. W ciągu czterech miesięcy siedmiokrotnie zgłaszała kradzież tego samego telefonu. Niemniej - chyba sobie wykrakała. W końcu ukradziono jej aparat naprawdę.

Reklama
MMM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy