Zjednoczona "cyfrowa" Europa

- Obok Zjednoczonej Europy powstaje zupełnie inny twór - "cyfrowa" Europa, czyli instytucje polityczne, firmy, szkoły oraz obywatele, którzy bezustannie korzystają z internetu oraz innych rozwiązań oferowanych przez najnowsze technologie - twierdzi Philip Moynagh, jeden z menadżerów laboratoriów Intela. Unia Europejska, w sojuszu z największymi firmami branży IT i telekomunikacji, chce uczynić z Europy lidera nowych technologii i komunikacji. Okazuje się jednak, że to, co europejscy urzędnicy próbują wdrożyć przy pomocy ustawodawstwa i obietnic, giganci elektroniki już realizują.

Reklama

Międzynarodówka internetowa

Unia Europejska po raz kolejny zaczęła wierzyć w internet. W Brukseli odbyło się otwarte posiedzenie Komisji Europejskiej, podczas którego społeczność internetowa przedstawiała swoje oczekiwania wobec europejskich władz. Podczas spotkania Parlament Europejski wezwał KE do stworzenia realnego planu, dzięki któremu do 2013 roku każde gospodarstwo domowe na terenie Zjednoczonej Europy miałoby dostęp do szerokopasmowego internetu "w rozsądnej cenie" (niestety, nie zdefiniowano takowej).

PE w swojej rezolucji stwierdził, że UE musi przeciwdziałać "cyfrowemu wykluczeniu", czyli wszelkim brakom dotyczącym obsługi komputerów i dostępu do internetu. Wszystkie te działania mają się przyczynić do powstania prawdziwie cyfrowego społeczeństwa. Marzeniem europarlamentarzystów jest m.in. to, by w 2020 roku w każdym europejskim gospodarstwie domowym znalazło się szybkie łącze internetowe.

Europa dostrzega nie tylko dobre strony internetu, ale także zagrożenia, a jakie czyhają w sieci na użytkowników. Według Thorbjorna Jaglanda, sekretarza generalnego Rady Europy, to właśnie europejska instytucja, której przewodniczy, powinna strzec bezpieczeństwa w sieci.

Jego zdania nie podzielają przedstawiciele Biura Narodów Zjednoczonych ds. Walki z Narkotykami i Przestępczością (UNODC), wg których globalną walką z cyberprzestępcami powinna zająć się Organizacja Narodów Zjednoczonych. Sporu nie rozstrzygnięto.

Nierozwiązanym problemem wciąż pozostaje dla Europy niezależna organizacja ICANN ( Internet Corporation for Assigned Names and Numbers) z siedzibą w Kalifornii. To właśnie ICANN odpowiada m.in. za zarządzanie rejestrem internetowym.

Nie zgadza się z tym Viviane Reding, komisarz Unii Europejskiej ds. społeczeństwa informacyjnego i mediów. Pani komisarz marzy się, że powstanie coś na kształt "G12 na rzecz zarządzania internetem", czyli grupa przedstawicieli rządów, która podejmowałaby decyzje dotyczące globalnej sieci. Jej decyzje byłyby następnie wykonywane przez ICANN.

W skład takiej grupy - oprócz Europejczyków - weszłoby po dwóch przedstawicieli z Ameryki Północnej, Ameryki Południowej, Europy i Afryki, oraz po trzech reprezentantów z Azji i Australii. Prawo głosu miałby także sam prezes ICANN. Na razie nie wiadomo, kiedy ten "rząd międzynarodowy" do spraw internetu rozpocznie działalność.

Polacy 2.0

W czasie, kiedy Komisja Europejska ogłaszała swoje plany co do przyszłości internetu na Starym Kontynencie, kilkanaście metrów od budynku Parlamentu Europejskiego obradowali uczestnicy konferencji Research@Intel, na której przedstawili wizję internetu przyszłości i cyfrowej Europy.

Nie wszyscy wiedzą, że amerykańska firma - kojarzona przede wszystkim jako potentat na rynku procesorów - ma w dziesięciu krajach Europejskich dwadzieścia laboratoriów, pracujących nad technologiami przyszłości. Jedno ze wspomnianych ośrodków znajduje się także w Polsce, w Gdańsku. To właśnie tego typu ośrodki badań i rozwoju będą kształtować internet jutra, o którym debatowały instytucje unijne.

- To oczywiste, że technologiczny postęp jest nieustanny, a ludzie potrzebują coraz lepszych komputerów i lepszego internetu - powiedział INTERIA.PL Shekhar Borkar, Intel Fellow Director odpowiedzialny za mikroprocesory.

Trudno przewidzieć, w którym kierunku pójdzie ostatecznie rozwój technologii, ale już dzisiaj wiemy, że ruch w serwisie YouTube jest większy niż ruch w całym internecie jeszcze kilka lat temu. - Mamy do czynienia z lawiną danych. Do 2015 roku internet będziemy mierzyć w zetabitach - twierdzi Justin Rattner, Intel Chief Technology Officer.

Tak szybki rozwój sieci wymaga odpowiedniej technologii. - W dobie kryzysu nie odcinamy funduszy na inwestycje w badania i rozwój. Doświadczenie pokazuje, że firmy nie bojące się przeznaczać pieniędzy na rozwój technologii wychodzą z takich sytuacji zwycięsko - tłumaczy Rattner.

Przez ostatnich 10 lat Intel przeznaczył na badania i rozwój 36 mld dolarów. Zaowocowało to ponad dwoma tysiącami patentów i rozwiązań, takimi jak np. Intel Centrino, dzięki którym możemy korzystać z bezprzewodowego internetu w każdym miejscu.

Jakie nowości przygotowali ojcowie procesora dla globalnej sieci i Cyfrowej Europy?

Trójwymiarowy internet

W salach kinowych furorę robi rozrywka 3D, zatem można się zastanawiać, czy stereoskopowa prezentacja stron internetowych trafi w końcu także na ekrany naszych komputerów. Intel Labs Europe zaprezentował rozwiązanie, umożliwiające trójwymiarową, zaawansowaną wizualizację przedmiotów, takich jak np. poszczególne cząsteczki.

Analizujący je naukowcy, po założeniu okularów 3D, będą mogli jeszcze dokładniej oglądać poszczególne, wcześniej trudne do dostrzeżenia elementy. Czy kiedykolwiek będziemy mogli doświadczyć takich technologii na stronach internetowych? Obecnie niewiele na to wskazuje, chociaż biorąc pod uwagę popularność, jaką cieszy się rozrywka 3D, jest na to duża szansa.

Znacznie szybciej zobaczymy w akcji technologię umożliwiającą umieszczanie na stronach internetowych trójwymiarowej grafiki, przypominającą chociażby tę z gier komputerowych. Jednym z przykładów wykorzystania takiej technologii była pokazana podczas brukselskiej konferencji wycieczka po trójwymiarowej Wenecji. Dzięki takiemu rozwiązaniu, zamiast standardowych zdjęć lub ilustracji, obejrzeliśmy animację 3D - wycieczkę po włoskim mieście.

Do podziwiania trójwymiarowej animacji nie będziemy potrzebowali zaawansowanego technicznie komputera. Bardzo możliwe, że elementy grafiki 3D na stronach internetowych zobaczymy jeszcze pod koniec tego roku.

Coraz większą popularność zdobywa obecnie także technologia Augmented Reality (AR), dzięki której będziemy mogli np. zrobić zdjęcie konkretnego obiektu i od razu otrzymać o nim informacje.

Wyobraźmy sobie, że chcielibyśmy uzyskać więcej informacji o kościółku, na jaki natknęliśmy się w Wenecji. Nie znamy nazwy tego cudu architektonicznego, ale to nie problem - wystarczy wykonać zdjęcie, a po chwili telefon rozpozna daną budowlę i pokaże nam wszystkie potrzebne informacje prosto z sieci.

Augmented Reality bynajmniej nie jest tworem rodem z kina fantastyczno-naukowego, ponieważ smartfony wyposażone w system operacyjny Android potrafią już obsłużyć tego typu rozwiązania.

Wszystkie nowotechnologiczne gadżety, jakich będziemy używać w najbliższych latach, posiadać będą jedną cechę wspólną, jaka nią komunikacja z internetem. Tak jak dzisiaj komputer bez sieci przypomina samochód bez silnika, tak niedługo telefon, odtwarzacz muzyczny czy elektronika w samochodzie bez internetu będzie wykorzystywać tylko część swojego potencjału.

Wizja "cyfrowej" Europy doskonale wpasowuje się w tę tezę, a Europejczycy jak najbardziej się z nią zgadzają.

- Innowacje mają miejsce wtedy, kiedy ludzie naprawdę tego potrzebują - tłumaczył nam Shekhar Borkar. - Europa i cały świat potrzebują takiego postępu. Począwszy od lepszego internetu, a skończywszy na lepszych komputerach, które wykorzystujemy do pracy - dodał.

Czekamy więc na zjednoczoną "cyfrową" Europę!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: obywatelstwo | Internet | Intel | Europa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy