Wykryto kolejny polski wirus

Eksperci z laboratorium antywirusowego firmy Eset zidentyfikowali kolejne zagrożenie o polskich korzeniach, które po przeniknięciu na dysk komputera pozwala atakującemu wyświetlić ofierze dowolny komunikat oraz uruchomić dowolną stronę WWW.

Po zainfekowaniu danego komputera zagrożenie oznaczone przez Eset jako MSIL/Agent.LQ przesyła do wskazanego serwera komplet informacji o przechwyconej maszynie i dodaje wpis do rejestru, dzięki któremu wirus jest aktywowany przy każdym uruchomieniu systemu Windows.

- Nie posiadamy informacji, w jaki sposób zagrożenie przenika do komputera ofiary. Jedno jest pewne - gdy wirus trafi już na daną maszynę, zamienia ją w marionetkę, nad którą kontrolę przejmuje twórca wirusa - mówi Paweł Knapczyk z firmy antywirusowej Eset.

Zagrożenie pozwala twórcy na zamykanie i resetowanie systemu operacyjnego, blokowanie kursora w danym położeniu, uruchamianie w przeglądarce internetowej dowolnej strony internetowej czy wyświetlanie użytkownikowi dowolnego komunikatu. Najniebezpieczniejsza jest jednak zdolność aktualizacji wirusa. Paweł Knapczyk podkreśla, że to furtka do eskalacji infekcji lub rozszerzania zdolności przechwyconego zagrożenia w przyszłości. Twórca wirusa zadbał również o to, by w dowolnej chwili albo czasowo uśpić zagrożenie, albo usunąć je z dysku zainfekowanej maszyny.

Reklama
INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: wirus komputerowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy