Wirtualne niemowlaki

Władze chińskie bardzo ściśle przestrzegają kontroli urodzin. Dziecko może mieć każde małżeństwo, ale na drugie trzeba już mieć specjalne zezwolenie, trzecie zaś grozi wiezieniem, lub (jak doniosła ostatnio Amnesty International) nawet "przypadkową" śmiercią na skutek pobicia podczas przesłuchania. Stąd chińscy internauci wymyślili "coś zastępczego".

Władze chińskie bardzo ściśle przestrzegają kontroli urodzin. Dziecko może mieć każde małżeństwo, ale na drugie trzeba już mieć specjalne zezwolenie, trzecie zaś grozi wiezieniem, lub (jak doniosła ostatnio Amnesty International) nawet "przypadkową" śmiercią na skutek pobicia podczas przesłuchania. Stąd chińscy internauci wymyślili "coś zastępczego".

Zawierają oni bowiem przez sieć "wirtualne małżeństwa" uprawiając "wirtualny seks", a potem maja nawet (hodowane podobnie jak Tamagotchi) "wirtualne dzieci". Zaczyna to prowadzić do dziwacznych sytuacji. Jeden z internautów "ożenił" się przez sieć z ośmioma kobietami, pewna mieszkanka prowincji Yunan rozwiodła się, gdyż jej ślubny więcej czasu poświęcał nowej, internetowej (zamieszkałej na drugim końcu Chin) , żonie niż jej. Władze chińskie zaczęły się bacznie przypatrywać tej zabawie. Gu Xiaoming, członek komisji do spraw rodziny stwierdził: "Internetowe "małżeństwa" są nielegalne, nieetyczne i niemoralne". Wygląda jednak na to, że cała sprawa jest na rękę chińskim władzom, ponieważ pozwala się Chińczykom "wyżyć" bez nadmiernego przyrostu naturalnego.

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: małżeństwa | niemowlaki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy