Pierwszy w historii robak komputerowy, który zaatakował internet

Dokładnie 26 lat temu raczkujący wtedy internet został po raz pierwszy zainfekowany przez robaka komputerowego. Twórcą tego szkodliwego oprogramowania był Robert Tappan Morris. Jak wielkie szkody wyrządził jego cyfrowy pasożyt?


Cofnijmy się w czasie... Mamy lata 80. XX wieku. Komputery nie są już niczym nadzwyczajnym, podobnie jak atakujące je wirusy. W powszechnej świadomości, za sprawą filmów, takich jak "Gry wojenne" z roku 1983, funkcjonuje pojęcie "hakerów" lub - jak kto woli - osób, które łamią zabezpieczenia komputerowe lub infekują urządzenia wirusami. Nie zdarzyło się jednak jeszcze, że wirus komputerowy lub robak trafia do sieci, multiplikuje się, zaczyna atakować inne komputery i paraliżuje prace danego systemu.

Takim szkodnikiem okazał się wtedy właśnie "Robak Morrisa" - program stworzony przez Roberta Tappana Morrisa, 24-letniego studenta informatyki. Morris, jak wielu jego poprzedników oraz następców, postanowił zmierzyć się "dla zasady" z zabezpieczeniami już istniejących systemów, obnażając ich wady. I - tak jak wielu jemu podobnych - nieświadomie doprowadził do ogromnych strat i sporych kłopotów.

Reklama

Samopowielający się kod napisany przez Morrisa miał być niegroźny, a jego obecność praktycznie nieodczuwalna dla komputera i użytkownika. Miał udowodnić, że można przygotować robaka, który multiplikuje się samoczynnie, pojawia się na kolejnych komputerach, a osoba z nich korzystająca nie jest tego świadoma. Tyle teorii. Cyfrowa rzeczywistości zweryfikowała te idealistyczne plany.

Morris wypuścił robaka na wolność 2 listopada 1988 roku wieczorem. Już w nocy z 2 na 3 listopada pracownicy Harvardu zorientowali się, że coś jest nie tak. Nic dziwnego, skoro zainfekowanych komputerów nie można było uruchomić. Nie pomogło restartowanie serwerów. Robak infekował je na nowo, multiplikując się i wykorzystując większość zasobów.

Młody informatyk spanikował i szybko upowszechnił instrukcję, jak pokonać wydostający się spod kontroli twór. Problem jednak polegał na tym, że nikt nie mógł odczytać tej wiadomości. Powód? Ofiarą robaka padło 6000 komputerów, czyli około 10 proc. urządzeń podłączonych wtedy do globalnej sieci. Zbyt wiele osób zwyczajnie nie miało dostępu do sieci. Specjaliści z kolejnych uczelni musieli samemu znaleźć sposób na pokonanie szkodnika.

"Robak Morrisa" przestał być zagrożeniem dopiero po 8 dniach. Według różnych szacunków, straty wywołane jego atakiem wyniosły między 10 a 100 mln dolarów. Morris został skazany na 3 lata obserwacji sądowej, 10 tys. dolarów grzywny i 400 godzin prac społecznych.

Jak potoczyły się jego losy w następnych latach? W 1995 roku pomógł stworzyć firmę Viaweb - trzy lata później sprzedaną Yahoo! za 48 mln dolarów, a w 1999 roku dostał tytuł profesora najbardziej prestiżowej uczelni technologicznej w Stanach Zjednoczonych - Massachusetts Institute of Technology.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy