Pentagon nie boi się cyberterrorystów

Wojny Pentagonu z cyberterrorystami ciąg dalszy. Rząd Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że w najbliższym czasie wytoczy najcięższe działa do walki z zagrożeniem dla kraju płynącym z internetu

System militarny USA niewątpliwie wymaga wzmocnienia, by móc skutecznie bronić się przed ofensywą cyberterrorystów. Rosnąca z dnia na dzień komputeryzacja społeczeństwa skłania do refleksji czy ciągle jeszcze możemy czuć się bezpieczni.

- Nowoczesna wojna wymaga efektywnego połączenia i użycia cyberprzestrzeni i kinetyki - powiedziała Regina Dugan, dyrektor agencji DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) na pierwszej w swoim rodzaju konferencji traktującej o bezpieczeństwie danych w internecie.

W żargonie wojskowym terminem "kinetyka" określa się tradycyjny sposób prowadzenia walki z przeciwnikiem przy użyciu piechoty, nalotów i różnego rodzaju ciężkiego uzbrojenia. Niemniej jednak we współczesnym świecie, coraz większa część walk przenosi się - jak niemal wszystko - do cyberprzestrzeni. Prowadzenie takich manewrów wymaga nawet od najbardziej doświadczonych wojskowych zupełnie nowego podejścia.

Reklama

Głównym celem agencji DARPA jest utrzymanie rozwoju technologicznego USA na wysokim poziomie, tak by w przyszłości uniknąć niespodzianek płynących z bardziej zaawansowanych technologicznie ataków hakerów. Zagrożenia płynące z cyberprzestrzeni są jak najbardziej realne.

- Złośliwe ataki cyberterrorystów są nie tyle zagrożeniem dla naszych informacji zapisanych w bitach i bajtach danych, ale przede wszystkim dla naszych systemów militarnych, a co za tym idzie dla naszego życia - podsumowała Duran.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pentagon | cyberterroryzm | atak terrorystyczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy