Panienki wysadziły sieć

Trzy miesiące temu "wysiadł" serwer obsługujący rządowe strony WWW w Chile. Awaria trwała ponad dwie doby. Początkowo podejrzewano atak hackerów - prawda, która wyszła na jaw jednak dopiero teraz okazała się jednak znacznie bardziej prozaiczna.

Trzy miesiące temu "wysiadł" serwer obsługujący rządowe strony WWW w Chile. Awaria trwała ponad dwie doby. Początkowo podejrzewano atak hackerów - prawda, która wyszła na jaw jednak dopiero teraz  okazała się jednak znacznie bardziej prozaiczna.

Jeden z pracowników ministerstwa górnictwa zapałał taka miłością do rozebranych panienek, że napisał skrypt, który masowo ściągał tego typu obrazki z sieci. Tak masowo, że w końcu nie wytrzymał tego serwer, zwłaszcza, że "z braku miejsca" pomysłowy urzędnik zaczął mazać pliki na serwerze - nie mając przy tym pojęcia, które są ważne dla pracy tego serwera. Rząd chilijski zapowiedział zakupienie oprogramowania filtrującego za kwotę ponad 50,000 USD. Miłośnik panienek został zwolniony z pracy

Dowiedz się więcej na temat: serwer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy