Nudne strony rządowe

Nie tylko Polacy (zobacz tutaj) uważają internetowe witryny swojego rządu za beznadziejne. Strony internetowe brytyjskiego rządu mimo dużego nakładu środków odwiedza niewielu gości - wynika z badań firmy konsultingowej Hedra specjalizującej się w usługach internetowych dla sektora publicznego. Mniej niż 1/3 Brytyjczyków kiedykolwiek odwiedziła któryś z 3 tys. rządowych adresów w internecie, a zaledwie co dwudziesty internauta czyni to regularnie - ustaliła Hedra opierając się na sondażu przeprowadzony na grupie 600 użytkowników.

Nie tylko Polacy (zobacz tutaj) uważają internetowe witryny swojego rządu za beznadziejne. Strony internetowe brytyjskiego rządu mimo dużego nakładu środków odwiedza niewielu gości - wynika z badań firmy konsultingowej Hedra specjalizującej się w usługach internetowych dla sektora publicznego. 
Mniej niż 1/3 Brytyjczyków kiedykolwiek odwiedziła któryś z 3 tys. rządowych adresów w internecie, a zaledwie co dwudziesty internauta czyni to regularnie - ustaliła Hedra opierając się na sondażu przeprowadzony na grupie 600 użytkowników.

Rząd brytyjski wyasygnował 1 mld funtów (1,6 mld dol.) na to, by do 2005 roku umieścić w internecie wszystkie służby publiczne i resorty, z którymi podatnik i biznes mogą komunikować się i rozliczać elektronicznie.

Już teraz ponad 800 instytucji szczebla centralnego i lokalnego na ponad 3 tys. adresów informujących o ich roli i obowiązkach.

Dalsze 5 mld funtów rządowych pieniędzy ma być przeznaczone na umożliwienie powszechnego dostępu do internetu w ramach specjalnego programu e-enablement.

Stuart James Hedra, którego firma prowadziła badania, zauważa, że jest pewnym paradoksem, iż osoby, które najwięcej korzystają z rządowych świadczeń w postaci np. zasiłków lub emerytur, najmniej korzystają z internetu, zwłaszcza osoby starsze wiekiem i gorzej materialnie sytuowane.

Reklama

Rozwiązaniem w jego przekonaniu jest lepsze zaprojektowanie rządowych stron i wprowadzenie finansowych bodźców zachęcających ludzi do ich odwiedzania np. w postaci ulg podatkowych. Z takich ulg korzystają w Wlk. Brytanii np. osoby, które płacą podatek samorządowy za pośrednictwem regularnego, automatycznego przelewu bankowego.

Badania Hedry są drugim ciosem dla elektronicznych ambicji rządu. Na początku grudnia jedna z komisji parlamentarnych uznała, że niektóre rządowe strony, w tym oficjalne strony Downing Street, są nieaktualne i nieścisłe.

Parlamentarzyści nie znaleźli na nich np. kompletnej i aktualnej listy członków rządu.

Komisja Izby Gmin wskazała np., że tylko 2,5 tys. małych i średnich firm na 1,65 mln zarejestrowanych płacących podatek VAT rozlicza się elektronicznie z urzędem odpowiedzialnym za jego ściąganie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rząd | strony rządowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy