Nieustająca cyberwojna

Cyberwojny wymyślone przed kilku laty przez scenarzystów filmów science-fiction powoli z ekranów schodzą do realnego życia. Dubajska baza DataFort przeprowadziła badania, z których wynika, że liczba ataków elektronicznych mających podłoże nie ekonomiczne czy "sportowe", a wyłącznie polityczne szybko się zwiększa i można już zauważyć pierwsze kraje, które wyraźnie są na celowniku "cyberżołnierzy".

Cyberwojny wymyślone przed kilku laty przez scenarzystów filmów science-fiction powoli z ekranów schodzą do realnego życia. Dubajska baza DataFort przeprowadziła badania, z których wynika, że liczba ataków elektronicznych mających podłoże nie ekonomiczne czy "sportowe", a wyłącznie polityczne szybko się zwiększa i można już zauważyć pierwsze kraje, które wyraźnie są na celowniku "cyberżołnierzy".

"Pierwsza większa wojna elektroniczna miała miejsce w 1997 pomiędzy Serbami a Amerykanami, w ubiegłym roku mieliśmy wojnę chińsko-amerykańską, ale od rozpoczęcia intifady 20 miesięcy temu - najczęstszym celem są komputery izraelskie" - mówi Sabri Al Azizi - szef DataFort. W ciągu ostatnich 3 lat Izrael doświadczył co najmniej 548 poważnych ataków hackerów, podczas gdy na całym świecie odnotowano w tym czasie łącznie 1,292 takie ataki. W badaniach brano pod uwagę wyłącznie te włamania i ataki na serwer, których autorzy pozostawili wyraźną wizytówkę świadczącą o tym, ze atak miał podłoże polityczne

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: cyberwojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy