Nie damy Szklarowa

Aresztowanie 26-letniego rosyjskiego hackera - Dimitrija Szklarowa przez FBI wzbudziło dość mocne protesty w środowisku zarówno hackerów jak i programistów. Na razie tylko w internecie i tylko w "pokojowy sposób". Na serwisach w San Jose, Bostonie, Denver, Chicago, Seattle, Portland, Reno i Moskwie pojawiły się witryny o wspólnym tytule "Free Dimytri".

Aresztowanie 26-letniego rosyjskiego hackera - Dimitrija Szklarowa przez FBI wzbudziło dość mocne protesty w środowisku zarówno hackerów jak i programistów. Na razie tylko w internecie i tylko w "pokojowy sposób". Na serwisach w San Jose, Bostonie, Denver, Chicago, Seattle, Portland, Reno i Moskwie pojawiły się witryny o wspólnym tytule "Free Dimytri".

Akcja jest organizowana przez Electronic Frontier Foundation z San Francisco. Przedstawiciele tej ostatniej organizacji spotkali się także z szefami firmy Adobe, na wniosek której Szklarow został aresztowany. Lee Tien - szef EFF powiedział, że rozmowy mają na celu doprowadzenie do ugody, jednak podstawowym warunkiem jest uwolnienie osoby, która "przyjechała do Ameryki legalnie jako gość". Szefowie Adobe po rozmowach "skierowali problem do rozpatrzenie przez prawników". Na razie nie ma odpowiedzi.

Szklarow został przewieziony do więzienia federalnego w San Jose skąd udzielił wywiadu lokalnej stacji telewizyjnej KNTV. "Napisałem ten program po to, aby pokazać dziury w zabezpieczeniach e-książek, a nie aby łamać jakiekolwiek prawa. Zresztą, mój program nie jest nielegalny w Rosji" - powiedział Szklarow, dodając, że jego firma ElcomSoft zamierzała sprzedawać ten program, jednak wycofała się po protestach Adobe, co zdaniem Szklarowa było "zakończeniem sprawy".

Reklama

Znacznie bardziej bojowa jest inna grupa obrońców uwięzionego programisty, która stworzyła stronę WWW nawołującą do bojkotu programów Adobe (www.boycottadobe.com).

CNET
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy