Korea Północna tworzy armię internetowych trolli

​Północnokoreański reżim stworzył zespół ok. 3 tysięcy cyberbojowników, których zadaniem ma być budowanie w sieci poparcia dla Kim Dzong Una, a także szerzenie wśród internautów z południa odpowiednio spreparowanej propagandy. Ma się to odbywać przy użyciu komentarzy umieszczanych na południowokoreańskich stronach WWW.


W skład północnokoreańskiego cyberoddziału wchodzi m.in. 200 agentów, mających pisać w sieci komentarze wymierzone w południowego sąsiada. Celem propagandy ma być demoralizacja przeciwnika, a w wykonaniu zadania pomagać mają skradzione Koreańczykom z południa wirtualne tożsamości. Można się także spodziewać włamań do południowokoreańskich serwisów - ostrzegają specjaliści z Seulu. Propaganda ma być szerzona przy użyciu 140 witryn hostowanych w 19 krajach.

Ilość negatywnych komentarzy tego typu wyraźnie ostatnio wzrosła i osiągnęła liczbę ok. 41 tys., podczas gdy w całym roku wartość ta wynosiła ok. 27 tys. Korea północna kształci swoich cyberspecjalistów w elitarnych szkołach w Pjongjangu, a najbardziej uzdolnienie hakerzy są później kierowani na 10-letnie szkolenie w Akademii Wojskowej im Kim Ir Sena oraz innych uczelniach. Tylko w czerwcu tego roku reżimowi cyberżołnierze zablokowali 65 południowokoreańskich stron, ukradli dane 2,5 mln członków rządzącej w Seulu Wielkiej Partii Narodowej, 300 tys. wojskowych i 200 tys. użytkowników witryny należącej do prezydent Korei Pd. W marcu ofiarą hakerów z północy padły też dwa południowokoreańskie banki.

Reklama

Roczny budżet Korei Południowej na ochronę bezpieczeństwa informatycznego wynosi 215 mln dolarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Korea Północna | cyberwojna | cyberataki | cyberbezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy