Jednak nie znajdą tak szybko

Wygląda na to, że połączone siły filipińskiej policji i amerykańskiego FBI będą miały więcej problemów niż to się wydawało ze znalezieniem autora wirusa "I.LOVE.YOU". Wprawdzie został on namierzony, ale ... znikły dowody. A stało się tak za sprawą filipińskiego dostawcy Access Net, którego klientem był autor wirusa. Provider bowiem zmazał wszystkie dane osobowe tegoż osobnika oraz logi z dnia "narodzin wirusa" ze swojego dysku.

Wygląda na to, że połączone siły filipińskiej policji i amerykańskiego FBI będą miały więcej problemów niż to się wydawało ze znalezieniem autora wirusa "I.LOVE.YOU". Wprawdzie został on namierzony, ale ... znikły dowody. A stało się tak za sprawą filipińskiego dostawcy Access Net, którego klientem był autor wirusa. Provider bowiem zmazał wszystkie dane osobowe tegoż osobnika oraz logi z dnia "narodzin wirusa" ze swojego dysku.

Jose O. Carlota - szef Access Net skomentował to następująco: "Korzystające z naszego darmowego konta osoby mają pełne prawo do pozostania anonimowymi". W świetle filipińskiego prawa Carlota nie może być ukarany za swoje posunięcie

Dowiedz się więcej na temat: Dane osobowe | Access
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy