Google Music - darmowa muzyka nie dla Polski

Google zaprezentowało pełnoprawną wersję swojej autorskiej usługi Music. Podczas oficjalnej konferencji nie obyło się bez kilku niespodzianek.

Temat nikogo nie zaskoczył. Podczas konferencji These go to eleven, która odbyła się w Los Angeles wczoraj, o 23 czasu polskiego (14:00 PST), ogłoszono, że usługa Google Music kończy działanie w wersji beta i przechodzi w stan pełnosprawnej usługi muzycznej. Największą niespodzianką jest to, że pozostanie darmowa. Każdy użytkownik będzie miał prawo do bezpłatnego streamingu 20 tys. utworów. Jednak... na razie nie będzie dostępna w Europie.

Co ważne, usługa zostaje powołana do życia w porozumieniu z największymi światowymi wydawcami: Universal Music Group, EMI Music oraz Sony Music. Google będzie prowadził współpracę także z kilkunastoma mniejszymi lub niezależnymi wytwórniami. Daje to firmie z Mountain View pewność, że na jej przeszkodzie nie staną rozprawy związane z naruszeniem praw autorskich.

Premierze towarzyszą wielkie promocje - tylko w Google Music będzie dostępne aż 6 nowych, niepublikowanych do tej pory koncertów niezwykle popularnej w USA grupy The Rolling Stones (sam Barack Obama wspominał kiedyś, że to jeden z jego ulubionych zespołów). Ponadto dostępne będą nowe materiały takich artystów, jak Coldplay, Busta Rhymes, Shakira, Pearl Jam czy Dave Matthews Band.

Reklama

Do tego wprowadzono zapowiadany bonus w postaci "Free Song of the day": użytkownicy Google Music codziennie będą mogli pobrać jeden promowany utwór zupełnie za darmo.

Dużą część konferencji (w sumie trwała ok. 45 minut) zajęły prezentacje, w czasie których pokazywano funkcjonowanie usługi. Pokazano proces rejestracji, poruszania się po listach w Android Market czy uploadowania muzyki. Pojawiły się wzmianki, że każdą piosenkę będzie można pobrać w jakości 320 kbps. Dostępne będą także 90-sekundowe materiały próbne czy filmiki z wypowiedziami autorów na temat albumów. Większość utworów dostępnych będzie w cenach między 0,99 a 1,29 dolara lub za darmo. W planach jest także wprowadzenie sprzedaży bezpośrednio z oficjalnych kanałów zespołów na YouTube.

Wśród tych standardowych czynności pojawiła się jednak perełka - pokaz publikowania posiadanych w chmurze pozycji w strumieniu wiadomości Google+.

Połączenie usługi z portalem społecznościowym jest świetnym posunięciem. Darmowy streaming kierowany dla osób posiadających nas w swoich kołach z jednej strony będzie zaspokajał naturalną potrzebę dzielenia się swoimi pasjami muzycznymi ze znajomymi. Z drugiej strony będzie to czysta reklama zachęcająca do bezpośredniego zakupu utworu, a wiadomo, że nie ma lepszej reklamy niż ta, którą jest zachęta bliskiej nam osoby. Jednocześnie będzie to świetna promocja samego portalu.

W USA klienci T-Mobile będą mogli dokonywać zakupu piosenek bezpośrednio na rachunek konta swojego telefonu. W ten sposób znów historia firmy zbiegła się znów z historią Androida, który przecież debiutował u tego operatora (wszak w USA HTC Dream był sprzedawany jako T-Mobile G1). Aż 90% użytkowników tej sieci ma smartfony z Androidem, a 85% generowanego przez nich ruchu to właśnie materiały wideo lub audio, więc motywacje takiego działania wydają się oczywiste.

Konferencja była świetnie zorganizowana (w przeciwieństwie do mającego niedawno miejsce, pełnego pomyłek, wydarzenia "Unpacked"). Pojawiło się na niej sporo osobistości, a w gotowych materiałach wideo rozbrzmiewały wesołe melodie i pochwalające usługę głosy muzyków. Wszystko prezentowało się wspaniale, gdyby nie jeden szczegół.

Mianowicie usługa Google Music na chwilę obecną startuje wyłącznie w USA. Poza granicami tego kraju nie będzie dostępna. Jest to duży cios dla tych, którzy cierpliwie czekali na nią od blisko roku. Oficjalne otwarcie przekładano tak wiele razy, że zadebiutować w międzyczasie zdążyli między innymi Microsoft z Zune czy Apple (iTunes Match).

W czasie konferencji nie wspomniano ani słowem o innych krajach. Prawdopodobnie oznacza to pominięcie całej Europy. Ciężko w tej sytuacji wygłaszać jakiekolwiek kwestie na temat tego, co będzie z wprowadzeniem Google Music do Polski.

Z jednej strony pojawiają się głosy, że nasz krajowy rynek e-commerce jest za mały, żeby przyciągać wielkie korporacje z Zachodu. Z drugiej strony pojawiły się u nas tak wspaniałe usługi, jak Muzodajnia czy Nokia Music Store. Sklep Nokii oferuje stosunkowo niskie ceny i 11 milionów utworów, ale najwidoczniej nie promuje się dostatecznie dobrze, bo mało kto w ogóle ma świadomość jego istnienia.

Prawdopodobnie minie jeszcze sporo czasu zanim przyzwyczaimy się do kupowania muzyki przez sklepy online. Szkoda. Dzisiejsze wydarzenie Google'a zdecydowanie ma znaczenie dla rozwoju globalnego rynku. Nowa usługa muzyczna na pierwszy rzut oka wygląda rewelacyjnie. Artystom oferuje 70% zysków i swobodę wydawniczą, użytkownikom Androida da synchronizację kolekcji, również z bibliotekami iTunes i Windows Media Playera oraz łatwy dostęp do muzyki przez Android Market. Nam, Polakom, nie oferuje jednak nic. Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję, że okres zanim usługa Google Music dotrze do nas, nie będzie liczony w latach.

Rafał Dubrawski

http://komorkomania.pl

Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: muzyka | Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy