Google i Facebook sprawdzają, jakie strony dla dorosłych oglądasz?

Oglądasz strony dla dorosłych w Trybie Incognito? To prawdopodobnie nadal nie ochroni ciebie przed przekazaniem informacji do firm trzecich - wynika z badania, na które powołuje się "The New York Times"

Badacze z Microsoftu, Carnegie Mellon i Uniwersytetu w Pennsylwani przeanalizowali 22 484 stron pornograficznych przy pomocy narzędzia o nazwie webXray. Cel? Sprawdzić, czy w kodach stron znajdują się elementy (trackery) przesyłające informacje o internaucie do zewnętrznych firm. Wyniki mogą zaskoczyć niejednego użytkownika sieci.

Z publikacji wynika, że Google lub jego partnerzy rok temu mieli swoje trackery na 74 proc. z testowanych stron, a Facebook na 10 proc. Tryb Incognito nie jest przydatny w większości takich przypadków, co prawda przeglądarka nie zapamiętuje naszej historii, ale trackery nadal wysyłają informacje do innych firm. W teorii zatem można zebrać dane o tym, co, gdzie i kiedy oglądamy, a potem wykorzystać je do celów m.in. reklamowych.

Reklama

W rozmowie z "The New York Times" Google i Facebook zapewniają, że wykorzystują zebranych danych do profilowania reklamy, gdyż polityka obu firm zakazuje targetowania (dopasowywania) reklam na podstawie m.in. preferencji seksualnych. 

Dziennikarze i eksperci z "The New York Times" nie byli w stanie powiedzieć, dlaczego obie firmy zbierają dane, skoro nie planują ich wykorzystać.

“Fakt, że na stronach dla dorosłych znajdziemy mechanizmy podobne do takich, które - na przykład - stosuje sklep internetowy, powinien wzbudzić niepokój" - powiedział główny autor badania, Elena Maris z Microsoftu. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: XXX
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy