Eksperci: Najlepiej zakleić kamerkę internetową

Kamery internetowe towarzyszą nam od połowy lat 90, służą do wideo rozmów, czatów i innych form komunikacji. Jednak mogą również służyć np.: do śledzenia naszych poczynań, obserwowania zachowań.  Dlatego warto odpowiednio zabezpieczyć dostęp do takich kamer, bo podglądanie kogoś przez kamerę w laptopie jest możliwe i niestety stosunkowo łatwe. 

- Oprogramowanie antywirusowe w większości przypadków zapewnia ochronę takich urządzeń. Warto też, aby użytkownik dostęp do kamer udostępniał tylko tym aplikacjom, które uważa za zaufane i których naprawdę potrzebuje (to tyczy się również kamer w smartfonach) - mówi Wszebor Kowalski, inżynier techniczny Bitdefender z firmy Marken 

Reklama

Dlaczego zasłaniamy kamerki? Wiele osób, robi to "na wszelki wypadek", a skoro robi to też na swoim sprzęcie sam Mark Zuckenberg, to może jednak coś w tym jest? 

- Cywilizacja ma swoje zalety i wady, coraz więcej domowych urządzeń podłączonych jest do internetu - dzięki temu można je obsługiwać zdalnie i na przykład podczas naszej nieobecności w mieszkaniu zobaczyć na żywo, co się w nim dzieje. Jednak podobna kamerka Nest (marka należąca do Google), która padła łupem hakera, zaczęła nie tylko "pomagać" człowiekowi, ale także informować domowników o ataku rakietowym na ich miasto i kazała żegnać się z życiem. Tak więc trzeba uważać, zabezpieczać sprzęt, bo jak widać nowoczesne technologie potrafią mieć także swoje mroczne strony - mówi przedstawiciel Bitdefender . 

Przewiduje się, że do 2020 roku na świecie będzie funkcjonowało niemal 26 miliardów urządzeń podłączonych do internetu - wynika z prognozy firmy badawczej Gartner. Pamiętajmy, że internet rzeczy to nie tylko gigantyczne ułatwienia w naszym codziennym życiu, ale również kolejne źródło zagrożeń. 

Co były dyrektor FBI sądzi o zaklejaniu kamerek - przeczytaj na następnej stronie

W kwietniu 2016 roku, były dyrektor FBI, James Comey wygłosił przemówienie na Kenyon College w Ohio. Jego słowa dowodzą, że "absolutna prywatność" nigdy w Ameryce nie istniała. Aż do dziś, gdy domyślne szyfrowanie tworzy przestrzenie, do których dostępu nie mają organy ścigania, nawet z nakazem sądowym.  Podczas sesji pytań i odpowiedzi ze studentami po wystąpieniu, powiedział coś nieoczekiwanego, czym zwrócił uwagę obrońców prywatności. Comey przyznał, że zakleja taśmą kamerkę internetową w swoim prywatnym laptopie. To chyba dobry pomysł w przypadku osoby na tak wysokim szczeblu, szczególnie że szpiedzy i hakerzy coraz częściej stawiają za cel ataku urzędników państwowych i włamują się na ich prywatne urządzenia. 

Hakerzy mogą wykorzystywać trojany dające zdalny dostęp (RAT), aby przejąć kontrolę nad komputerem, nagrywać rozmowy, a nawet włączyć kamerę internetową. RAT-y są idealne do obserwacji, prawdopodobnie dlatego też, jak wykazują akta sądowe, FBI korzysta z podobnego oprogramowania, by zainfekować komputery podejrzanych w dochodzeniach karnych. Wyznanie Comeya o umieszczaniu taśmy na kamerce natychmiast zwróciło uwagę obrońców prywatności, którzy wytknęli ironię jego wypowiedzi. 

Komentarz Comeya na temat zaklejania kamerki internetowej padł w odpowiedzi na pytanie studenta o zjawisko panoptykonu - wszechobecnego nadzoru - i o to, jakie znaczenie ma fakt, że ludzie stają się świadomi tego, że "inni ludzie słuchają". Powiedział także, że zwiększenie społecznej świadomości zjawiska inwigilacji od czasu demaskacji Snowdena jest "dobrą rzeczą", która być może pozytywnie wpłynie na ludzi. Dzięki temu zrozumieją, że muszą obrać jakieś stanowisko dotyczące podejścia rządu w kwestii bezpieczeństwa i prywatności. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy