"Bing" stanie się czasownikiem?

Przed czterema laty jedną z miar popularności Google'a był fakt oficjalnego wpisania wyrazu "google" jako obowiązującego czasownika do słownika języka angielskiego. Jak donosi telewizja Bloomberg, niewykluczone, że Microsoft będzie mógł poszczycić się podobnym osiągnięciem.

Analityk Danny Sullivan z witryny Search Engine Land, która specjalizuje się w analizie wyszukiwarek, mówi, że niektórzy ludzie zaczynają wykorzystywać nazwę "Bing" w roli czasownika. Słyszałem ludzi mówiących "wybingowałem to" - stwierdził Sullivan.

Microsoft, który początkowo nie docenił potencjału internetu, stara się nadrabiać straty. Od 2004 roku koncern próbuje rywalizować z Google'em na rynku wyszukiwarek. Przed sześciu laty firma zaprezentowała Live Search. Jednak olbrzymie inwestycje ciągle nie przynoszą efektów. W latach 2004-2009 udziały Microsoftu w rynku wyszukiwania spadły o 8 punktów procentowych. Analityk Matt Rosoff z Directions Marketing Group ocenia, że większość z 6 miliardów dolarów strat, jakie w ciągu ostatnich 4 lat poniósł online'owy widział Microsoftu jest związana właśnie z wyszukiwaniem.

Reklama

Sukces Binga, który ma obecnie 12 proc. amerykańskiego rynku, zależy od wpływów z reklamy. Pojawienie się wyrazu "bing" w roli czasownika świadczy o tym, że wyszukiwarka jest zauważana przez internautów. Niektóre firmy zajmujące się sprzedażą reklamy donoszą, że ich klienci zaczynają przeznaczać coraz większą część swoich budżetów na reklamę w wyszukiwarce Microsoftu. Ciągle są to jednak kwoty wielokrotnie mniejsze niż przeznaczają na reklamę w Google'u. Dla Binga szansą jest też rynek urządzeń mobilnych, na którym Google ma znacznie słabszą pozycję niż na rynku pecetów.

Ponadto, jak zauważają specjaliści, Bing wcale nie musi zdobyć udziałów bliskich udziałom Google'a. W ubiegłym roku Microsoft i Yahoo! podpisały umowę, na podstawie której Yahoo! korzysta z silnika Binga, chociaż nie używa tej nazwy. Jeśli umowa będzie kontynuowana, a obie firmy utrzymają swoją pozycję na rynku, to silnik Bing będzie wykorzystywany do 30 proc. wyszukiwań w sieci. Sprzedawcy reklam nie będą więc mogli go ignorować.

Analitycy zauważają, że Microsoft wdrożył mądrą strategię, która daje Bingowi szansę na zaistnienie na rynku urządzeń mobilnych. Na przykład na podstawie umowy podpisanej w witryną miłośników iPhone'a, Tapulous, Microsoft pokrywa koszty utworów muzycznych, które są bezpłatnie rozpowszechniane przez Tapulous, pod warunkiem, że użytkownik gry Tap Tap Revenger zainstaluje na swoim iPhonie aplikację do obsługi Binga.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google | Microsoft | Bing
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy