Atak hakerów-amatorów

W ostatnich dniach doszło we Włoszech do cyberataku na prezesa Europejskiego Banku Centralnego i dwóch byłych włoskich premierów. Hakerzy dopuścili się kradzieży osobistych informacji, a analiza przeprowadzona przez ekspertów wykazała, że ataki zostały przeprowadzone przez niezwykle nieostrożnych amatorów z użyciem prostego szkodliwego programu o nazwie „EyePyramid”. Aresztowano już dwóch podejrzanych.

W trakcie analizy eksperci z Kaspersky Lab zidentyfikowali 18 próbek szkodliwych programów związanych z atakami EyePyramid - większość z nich powstała w okresie 2014-2015. Szkodniki posiadają funkcje kradzieży danych i wysyłania ich poprzez wiadomości e-mail oraz inne kanały. Atakujący gromadzą wiele danych z komputerów ofiar i wysyłają je na własne serwery. Samo szkodliwe oprogramowanie jest nieskomplikowane i nic nie wskazuje na to, że zostało wyposażone w wyrafinowane funkcje, które mogłyby wiązać to zagrożenie z zaawansowanym cybergangiem ProjectSauron (tego typu podejrzenia pojawiły się w niektórych przekazach medialnych). Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że ataki EyePyramid nie są w żaden sposób powiązane z działaniami tej grupy. 

Reklama

Już dziś możesz wesprzeć WOŚP! Czekamy na Ciebie na pomagam.interia.pl! 

Według statystyk Kaspersky Lab, szkodliwe programy EyePyramid zostały wykryte na około 16 komputerach, z których 11 znajduje się we Włoszech. Mimo że szkodliwe narzędzia wykorzystane przez dwoje ujętych podejrzanych - Giulio Occhionero oraz Francescę Marię Occhionero - nie należą do skomplikowanych, ani trudnych do wykrycia, atakującym udało się zainfekować wiele ofiar, łącznie z osobami wysokiego szczebla, co zaowocowało kradzieżą dziesięciu gigabajtów danych.

Cyberprzestępcy nie przywiązywali dużej wagi do zacierania własnych śladów - w trakcie ataków korzystali z adresów IP powiązanych z ich własną firmą, rozmawiali o ofiarach przez telefon oraz z użyciem komunikatorów internetowych, a gdy zostali przyłapani, próbowali usuwać materiał dowodowy. Świadczy to o niezwykle amatorskim podejściu atakujących, co nie zmienia faktu, że udało im się ukraść ogromną ilość informacji od swoich ofiar.

"Przykład ten – podobnie jak niektóre wcześniejsze operacje cyberprzestępcze – pokazuje, że atakujący nie muszą korzystać z zaawansowanych techniczne narzędzi, by prowadzić długotrwałe i skuteczne operacje szpiegowskie. W sprawie ataków EyePyramid prawdopodobnie najbardziej zaskakujący jest fakt, że podejrzani cyberprzestępcy działali przez wiele lat, zanim zostali schwytani" - powiedział Costin Raiu, dyrektor Globalnego Zespołu ds. Badań i Analiz (GReAT), Kaspersky Lab.  


INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: cyberbezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy