Archeolodzy mogli znaleźć najstarszą rzeźbę fallusa w historii
Międzynarodowa grupa archeologów znalazła osobliwą rzeźbę w jednej z mongolskich jaskiń. Według nich może być najstarszym przykładem „sztuki fallicznej” w historii, mając więcej lat niż współczesna cywilizacja.
Archeolodzy w wielu zakamarkach świata znajdują tego typu rzeźby. Jest to cecha niewątpliwie wspólna dla większości cywilizacji. Jednak teraz w górach Changajskich środkowej Mongolii odkryto relikt jedyny w swoim rodzaju.
Według wstępnych ustaleń archeologów na łamach czasopisma Nature Scientific ma on między 42,400 a 41,900 lat, co plasuje go na okres górnego paleolitu. Może być "najwcześniejszym znanym antropomorficznym przedstawieniem płci" i jednakowo możliwie najstarszym artystycznym przedstawieniem fallusa.
Rzeźba została stworzona z grafitu i najprawdopodobniej służyła jako wisiorek na szyi. To dość interesująca kwestia, bo grafit naturalnie nie był dostępny w regionie znaleziska. Prawdopodobnie przywędrowała tam wraz z grupą migrujących ludności.
Mimo że część ekspertów nie zgadza się z odkrywcami, według głównej autorki badań nad rzeźbą, archeolog Solange Rigaud, jej analiza wskazuje na to, że twórca faktycznie chciał stworzyć fallusa. Wskazywać mają na to kamienne rowki, które są tak wyrzeźbione, że nadają rzeźbie cech anatomicznych fallusa.
Według archeologów, którzy znaleźli rzeźbę, nieznane są inne trójwymiarowe wisiorki z okresu paleolitu. Ich znalezisko ma więc dowodzić, że społeczności łowiecko-zbierackie wykorzystywały seksualne atrybuty jako symbole już na wczesnym etapie rozwoju.
Archeolodzy zwracają uwagę na to, że rzeźba musiała powstać w momencie wczesnego etapu mieszania się puli gatunkowej człowieka. Szacuje się, że wtedy w regionie Gór Changajskich zaczęło dochodzić do kontaktów między Homo Sapiens a Denisowianami.
Denisowianie to jeden z najmniej poznanych przodków współczesnego człowieka. To także przodek, który odcisnął na nas ogromne piętno, pozostawiając wśród dużej części populacji swoje genomy.
