Technologia dla naszego zdrowia

Lot nad oceanem trwał prawie 12 godzin. Podróż do hotelu wyczerpała resztki twoich sił. Jedyne, o czym myślisz, to prysznic i łóżko. Ale to nie pomoże na złe samopoczucie spowodowane lotem. W pokoju hotelowym czeka jednak niespodzianka: innowacyjne rozwiązaniem, które za pomocą światła przywraca naturalny balans w organizmie.

To tylko jeden z wielu projektów, który ma poprawić nasze samopoczucie. Jak się okazuje, naukowcy codziennie przygotowują dla nas technologiczne nowinki, które mają pomóc nam żyć. Niektóre z nich sprawiają dzisiaj wrażenie żywcem wyjętych z filmów science-fiction. Za 20 lat mogą jednak stać się codziennością.

Reklama

Okno na jutro

Projekt pokoju hotelowego, który dostosowuje się do potrzeb zmęczonych po długiej podróży gości, nosi nazwę Daylight, a jego pomysłodawcą jest firma Philips. Cała idea opiera się na wykorzystaniu teorii mówiącej, że natężenie światła ma wpływ na samopoczucie człowieka. Narzędziem mającym to udowodnić jest wielowymiarowe okno, które składa się z serii czułych na dotyk paneli. Opisywane panele kontrolują przepływ światła, mogąc jednocześnie zmieniać jego barwę poprzez filtry.

PREZENTACJA PROJEKTU DAYLIGHT PODCZAS DNI SIMPLICITY PHILIPSA

Wystarczy przeciągnąć ręką przez okno stworzone przez Philipsa, a zamiast szarych budynków znajdujących się na zewnątrz zobaczymy zielone pnącza powoli zakrywające całą powierzchnię okna. Ruchy dłoni w poziomie nakładają natomiast na okno kolejne filtry, zmieniające nastrój w całym pokoju. Co daje nam taka zabawa ze światłem?

Dynamiczne dostosowanie poziomu i intensywności światła pełni role terapeutyczną dla naszego organizmu, pozwalając dostosować się do nowej strefy czasowej. Dodatkowym elementem okna Daylight jest coś na kształt zewnętrznego parapetu, na którym może usiąść gość. Po spoczęciu rozpoczyna się intensywna terapia światłem, która ma złagodzić skutki zespołu nagłej zmiany strefy czasowej.

Światło dnia

Daylight, wraz z odpowiednio dobraną temperaturą w pokoju, nastrojową muzyką oraz mini-barkiem wypełnionym ulubionymi przez gościa napojami, ma w krótkim czasie postawić na nogi zmęczonego podróżnika. Połączenie wszystkich zaprojektowanych przez Philipsa rozwiązań doprowadzi do stabilizacji homeostazy organizmu oraz przywróci systematyczne wydzielanie się hormonu snu (melatoniny i kortyzolu). Przynajmniej tak głosi teoria.

Niestety, ten innowacyjny projekt nie znalazł jeszcze zastosowania w praktyce, natomiast Philips wykorzystał "terapię światłem" w projekcie o nazwie Wake-up Light. To nic innego jak zastąpienie znienawidzonego przez nas budzika - który każdego ranka wyrywa nas z objęć Morfeusza - urządzeniem budzącym śpiącego przy pomocy światła.

Spokojnie można napisać, że "lampa budząca" Philipsa odwołuje się do czasów, kiedy ludzi każdego ranka budziło światło, a nie bezwzględny budzik. Na jakiej zasadzie działa ten gadżet? Na kilkanaście minut przed godziną budzenia stylowa lampa umiejscowiona przy łóżku zaczyna świecić coraz bardziej intensywnym światłem. Drzemiący powoli budzi się z letargu, nie mogąc oprzeć się coraz bardziej ciepłemu światłu. Czy Wake-up Light jest odporne na wszystkie tortury, którym poddajemy budziki w ramkach odwetu? Tego nie wiadomo.

Szpital na technologiach

Światło ma odgrywać także ogromną rolę w pokoju szpitalnym. Nie ma chyba trudniejszego doświadczenia, niż spędzenie kilku dni w szpitalu, zupełnie samemu. Projekt Ambient Healing Space ma maksymalnie ułatwić to trudne doświadczenie. Podobnie jak w przypadku Daylight, także tutaj kluczową rolę odgrywa światło - pokój pacjenta, dzięki odpowiedniemu natężeniu światła, może zamienić się w przytulny dom. Wraz z takimi rozwiązaniami, jak koc z sensorami na bieżąco śledzącymi reakcje organizmu, szpitalny odpowiedniki Wake-up Light oraz bezpośrednie połączenie wideo z domownikami, projekt Ambient Healing Space ma skończyć z trudnym doświadczeniem szpitalnej sali.

To, co jeszcze jest projektem, w życie wprowadzają inne firmy, w tym gigant przemysłu medycznego - General Electric. Podobnie jak w przypadku Philipsa, GE przygotowuje kompleksowe rozwiązania dla szpitali. Począwszy od rozplanowania wnętrza, przez jego realizację, a na pełnej komputeryzacji kończąc. Jednak najbardziej ciekawie prezentują się projekty GE stworzone z myślą o krajach Trzeciego Świata.

Szósta co do wielkości korporacja na świecie stworzyła jeden z najmniejszych na świecie aparatów do wykonywania EKG. MAC 400 ważny jedynie 1,3 kg i kosztuje około 1,5 tys. dolarów. Konstruowanie takiego urządzenia zajęło 18 miesięcy i pochłonęło kilka milionów dolarów. MAC 400 już pojawił się na indyjskim rynku. GE planuje wprowadzić go do kolejnych krajów.

Nienarodzony pomysł

General Electric zajmuje się także produkcją sond USG, używanych m.in. do diagnostyki obrazowej nienarodzonego dziecka. Jednak standardowe sondy wydają się pieśnią przeszłości, jeśli przyjrzymy się projektowi Celebrating Pregnancy autorstwa Philipsa. Zamiast standardowego obrazu USG, rodzice będą mogli zobaczyć wizualizację 4D swojej pociechy. Na czym polegają różnice?

Projekt Celebrating Pregnancy ma zapewnić jak największą interakcję z nienarodzonym dzieckiem. Rodzice otrzymają nie tylko wszystkie dokładne diagnozy, wykresy oraz opisy, ale i będą mogli śledzić rozwój swojego dziecka krok po kroku. Wizualizacja 4D oznacza, że przyszła rodzina zobaczy nie tylko trójwymiarowy obraz pociechy, ale będzie go mogła "przewijać" w czasie.

PROJEKT CELEBRATING PREGNANCY - DNI SIMPLICITY PHILIPSA

Co więcej, po skanowaniu macicy przyszłej mamy przy pomocy specjalnego urządzenia, rodzice otrzymają mniejszą wersję wizualizacji 4D, która zostanie zamknięta w urządzeniu o nazwie Bebescope. Ten gadżet wielkości talerza zawiera wizualizację dziecka oraz umożliwia dodatkowo wysłuchanie nagranego bicia serca. Bebescope bez najmniejszego problemu można zabrać ze sobą do domu. A raczej będzie można - Celebrating Pregnancy nadal pozostaje na deskach kreślarskich.

Internet medyczny

Walka o pacjenta nie musi jednak odbywać się w zaciszu gabinetu - groźne choroby można pokonać także w internecie. Dobrym przykładem jest tu akcja FightAIDS@Home, podczas której uczestnicy udostępniają swoje komputery domowe badaczom w celu projektowania nowych cząsteczek zwalczających śmiercionośnego wirusa HIV.

Na stronie projektu FightAIDS@Home znajdziemy specjalny program, który należy ściągnąć i uruchomić. Omawiane oprogramowanie, wraz ze stałym łączem internetowym, pomoże w walce z wirusem. Naukowcy samemu nie posiadają maszyn mogących wykonać tyle skomplikowanych operacji jednocześnie - z pomocą przychodzą więc internauci i ich komputery osobiste.

Z podobnym projektem wystartowało swego czasu Sony, udostępniając konsole PlayStation 3 należące do graczy na całym świecie Uniwersytetowi Stanforda (projekt Folding@home). Cała operacja ma na celu badanie procesów zwijania białek, a dokładnie - jak podaje Wikipedia - koncentruje się na badaniu sposobu w jaki cząsteczka białka składa się w przestrzeni. Nieprawidłowe złożenie się cząstki może prowadzić do rozwoju takich chorób jak Alzheimer, Parkinson oraz "Choroba Wściekłych Krów". Folding@home ma pomóc w walce z chorobą.

Medycyna: Rok 2028

Te kilka przykładów - z naprawdę wielu - pokazują, że za 20 lat szeroko rozumiana medycyna będzie wyglądać zupełnie inaczej. Technologie wyjdą człowiekowi naprzeciw, w jak najmniej inwazyjny sposób odnajdując symptomy i eliminując chorobę. Począwszy od naszego samopoczucia, przez badania, a na szpitalnej rekonwalescencji kończąc - technika ma być naszym sprzymierzeńcem.

Obecnie diagnostyka chorób często bywa błędna. Lekarz pierwszego kontaktu w większości przypadków nie jest w stanie stwierdzić choćby tak prostego faktu, jak ten, czy dziecko ma infekcję bakteryjną czy wirusową, i przepisuje leki według własnej intuicji. W przyszłości będziemy mieli do czynienia z diagnostyką w czasie rzeczywistym oraz precyzyjnym leczeniem przyczyn danej choroby - przewiduje Paweł Przewięźlikowski, dyrektor zarządzający i założyciel utworzonej w lipcu 2007 firmy biotechnologicznej Selvita.

Zatem za dwie dekady wizyta u lekarza, w hotelu lub w szpitalu będzie przypominać film science-fiction. Technologia medyczna idzie do przodu - czy NFZ nadąży za tymi nowościami?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | technologie | samopoczucie | rodzice | Science | okno | światła | technologia | światło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama