10 największych porażek świata technologii

Która wersja Windows była najgorsza? Jakie błędy popełniło Apple? Z produkcji którego gadżetu wycofało się Google? Świat technologii ma tyle samo katastrof, co sukcesów. Przedstawiamy wam  listę największych 10 porażek producentów elektroniki.

Apple III

Pierwsza bardzo duża wpadka firmy z Cupertino. Komputer Apple III pojawił się na rynku w 1980 roku, po stanowczo zbyt krótkiej fazie badań i rozwoju. Na światło dzienne szybko wyszły pierwsze wady komputera, na czele z przegrzewaniem sprzętu spowodowanym brakiem wbudowanego wentylatora. Biorąc pod uwagę astronomiczną jak na rok premiery, cenę (4300 dolarów, dzisiaj jest to równowartość  ponad 12 tys. dolarów) - klienci mieli powód do frustracji. Steve Wozniak, współzałożyciel Apple, po latach przyznał, że przy produkcji popełniono wiele błędów. Apple III stał się absolutnym komercyjnym fiaskiem.

Reklama

Google Nexus Q

Nie słyszeliście o Nexus Q? Nic dziwnego, to jeden z wielu nieudanych produktów Google. Nexus Q miał być urządzeniem przesyłającym sygnał audio-wideo (strumieniowe wideo) z usług takich jak YouTube do naszego telewizora. Założenie całkiem dobre, ale nie obyło się bez problemów. W dniu debiutu (czerwiec 2012) gadżet Google kosztował 299 dolarów, stanowczo za dużo w porównaniu do obecnych na amerykańskim rynku konkurencyjnych rozwiązań. Zbyt wygórowana cena nie przekładała się na możliwości Nexus Q, te nie umywały się do rozwiązań oferowanych przez popularny w USA odtwarzacz Roku umożliwiający przesyłanie sygnału wideo z sieci do telewizora. Google szybko postanowiło zawiesić produkcję gadżetu i zająć się innymi rzeczami.

Betamax

Wszyscy oglądający filmy w latach 80. i 90. zapewne kojarzą  nazwę VHS, format kaset wideo do magnetowidów. Dlaczego zatem Betamax nic nam nie mówi? Był to konkurencyjny do VHS format stworzony przez Sony. Oferował lepszą jakość, ale kosztował więcej.  Betamax zadebiutował w 1975 roku, VHS został stworzony przez japońską firmę JVC rok później.  Kasety magnetofonowe miały być produktem dla mas, zatem cena odgrywała ogromną rolę. JVC i jego partnerzy dobrze o tym wiedzieli, wykorzystując tę przewagę do wyeliminowania  Betamax. Ostateczny cios nadszedł jednak... ze strony branży porno, która wybrała VHS, sprzedając filmy na tym nośniku.  Dzięki mniejszym kosztom,  produkcje filmowe  na VHS oraz same magnetowidy zaczęły w latach 80. trafiać za Żelazną Kurtynę, w tym także do Polski.

HD DVD 

Zanim płyty Blu-ray stały się standardem zapisu filmów w jakości Full HD, w latach 2005-2008 toczyła się zacięta "wojna formatów" spór o to, który nośnik będzie następcą DVD. Wygrał obóz wspierający Blu-ray (m.in. firma Sony), natomiast po drugiej stronie barykady znajdował się HD DVD, głównie wspierany przez firmę Toshiba. W tym starciu tak naprawdę nie było lepszego i gorszego produktu - wygrał ten, który zyskał większą liczbę sojuszników. Opcja Sony miała po swojej stronie konsolę PlayStation 3, wytwórnie filmowe i branżę porno - Toshiba nie mogła wygrać z taką koalicją. W 2008 roku wstrzymano produkcję HD DVD. Co ciekawe, HD DVD był wspierany przez Microsoft, jednak przegrana ich formatu sprawiła, że w konsoli Xbox One firma z Redmond musiała umieścić napęd Blu-ray.

Nokia N-Gage

Jedna z najbardziej spektakularnych porażek w historii fińskiej firmy. Nokia N-Gage miała być połączeniem telefonu i konsoli przenośnej. Na swój sposób był to produkt wizjonerski - dzisiaj przecież smartfony częściowo zastąpiły konsole, Nokia była zatem na dobrej drodze, ale zabłądziła. W 2002 roku, kiedy N-Gage pojawił się na rynku, świat nie był gotowy na ten pomysł. Nokia najwyraźniej także, bo twórcy "telefonokonsoli" popełnili kilka błędów przy projektowaniu tego urządzenia, na czele z nieudanym systemem wymiany kartridża z grą. Jakby tego było mało, N-Gage miał mało ergonomiczny design, nie sprawdzał się ani jako konsola, ani jako telefon. Wynalazek Finów miał tak niską sprzedaż, że do dzisiaj nie podano oficjalnych danych. Ze wstydu.

Power Glove

Szalony gadżet rodem z końca lat 80. Power Glove było połączeniem kontrolera do konsoli Nintendo (w Polsce niektórzy dobrze kojarzą jej nieoficjalny klon, Pegasusa) z, jak sama nazwa wskazuje, rękawicą. Zakładaliśmy Power Glove i mogliśmy poczuć się jak superbohater.  Przynajmniej w teorii. W tym bardziej rzeczywistym świecie Power Glove nadawał się co najwyżej do koszyka z nieudanymi zabawkami, takimi których dzieci nie chcą już widzieć. Koszmarnie niewygodny do noszenia, zbyt plastikowy, ze źle wykonanymi przyciskami i do tego jeszcze tylko z dwoma grami stworzonymi z myślą o tym gadżecie - nic dziwnego, że była to rynkowa porażka. Z czasem Power Glove, dzięki stał się kultowy w niektórych kręgach, jak wiele gadżetów z przełomu lat 80. i 90. Nie zmienia to jednak faktu, że Power Glove był kompromitacją.

Odtwarzacz Zune 

W 2006 roku odtwarzacze multimedialne Apple iPod były jednym z najpopularniejszych gadżetów świata. Microsoft zapragnął mieć swój własny odpowiednik tego urządzenia - w listopadzie 2006 roku zadebiutował Zune, odpowiedź Redmond na wynalazek Steve’a Jobsa. Czy był to zły sprzęt? Nie, ale w tym okresie na rynku nie brakowało dobrych empetrójek, nie licząc wspomnianego iPoda. Konkurencja była zatem spora. Microsoft liczył na powtórkę z sukcesu Xboksa - to jednak nie mogło się udać. Wraz z odtwarzaczem zadebiutowała platforma Zune. W 2011 roku, kiedy po porażce rynkowej zawieszono produkcję odtwarzacza Microsoftu, aplikacja o tej samej nazwie nie zniknęła z rynku, z czasem zadbano o jej współpracę z na przykład Windows Phone. A sam odtwarzacz? W Europie go nie znajdziemy - nigdy nie zawitał na Stary Kontynent.


Pippin


Na rok przed powrotem Steve’a Jobsa do Apple, podupadająca wtedy firma wraz z japońskim potentatem elektronicznej rozrywki Bandai postanowiła stworzyć 32-bitową konsolę do gier. We wrześniu 1995 roku Amerykanie mogli zagrać na konsoli Pippin. Pech chciał, że wtedy w USA debiutowało PlayStation - konsola, która miała zrewolucjonizować świat gier. Nawet gdyby Apple i Bandai stworzyły dobry sprzęt, nie miałby on szans w starciu z tytanem Sony. Pippin był ostatnim gwoździem do trumny "starego" Apple.  Zły projekt, fatalne wykonanie i kiepskie gry - z tym głównie do dnia dzisiejszego kojarzone jest to urządzenie.  Dwa lata po premierze wstrzymano jego produkcję.  W sumie sprzedano jedynie 40 tys. egzemplarzy.


Windows ME


Nie zabraknie osób, które na liście największych porażek technologicznych chciałyby zobaczyć Windows Vista. To byłoby nie fair, ponieważ Microsoft ma na swoim koncie znacznie bardziej spektakularną porażkę - Windows ME (Millennium Edition). Następca Windows 98, wydany we wrześniu 2000 roku, został ochrzczony przez złośliwych krytyków mianem "Pluskwy Milenijnej". Dlaczego był to prawdopodobnie najgorszy Windows w historii? Microsoft zdecydował się na implementacje kilku zaawansowanych jak na te czasy rozwiązań multimedialnych oraz zmian w architekturze systemu. Problem polegał na tym, że innowacje były niedopracowane, co odbiło się na stabilności Windows ME.  Mówiąc bardziej dosadnie: system ciągle się wieszał.  Kto przesiadł się na Windows ME - ten żałował. Microsoft szybko zapomniał o Windows ME, a prawdziwym następcą Windows 98 został kultowy Windows XP.


Virtual Boy        

Po gigantycznym sukcesie przenośnej konsolki Game Boy, firma Nintendo poprosiła jego twórcę o zaprojektowanie czegoś rewolucyjnego. Tak narodził się Virtual Boy, pierwsza konsola mogąca wyświetlać "prawdziwą grafikę 3D". Pod tym dumnym terminem kryło się coś na kształt gogli do wirtualnej rzeczywistości - gracz miał przyłożyć oczy do Virtual Boya (sprzęt nie był mobilny, rozkładaliśmy go na twardej powierzchni) i przenieść się do trójwymiarowego, monochromatycznego świata. Urządzenie okazało się jedną wielką porażką, wystarczy tylko wspomnieć, że  dłuższe korzystanie z Virtual Boya często powodowało bóle głowy lub wywoływało reakcje wymiotne. Sama firma zalecała, aby nie grać na nim dłużej niż 30 minut. Po tym fiasku twórca Game Boya opuścił Nintendo. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy