Tu organy ścigania najczęściej szpiegują użytkowników. Polska na wysokim miejscu
Współpraca dużych platform społecznościowych i organów ścigania nie jest żadną tajemnicą, ale rzadko zdajemy sobie sprawę z jej zakresu i częstotliwości. I tu z pomocą przychodzi raport firmy Surfshark, z którego dowiadujemy się, w jakich krajach od firm z branży technologicznej żąda się najwięcej danych użytkowników.
Nasze konta w mediach społecznościowych i komunikatory mogą ujawnić ogromną ilość danych osobowych - przekonania, powiązania zawodowe i osobiste, stan zdrowia, orientację seksualną i wiele innych wrażliwych spraw, którymi niekoniecznie chcemy dzielić się z innymi ludźmi, a już na pewno organami ścigania, szczególnie jeśli mieszkamy w kraju o wątpliwych standardach demokratycznych. W tym kontekście fakt, że służby w ostatnich latach dosłownie prześcigają się we wnioskach o ich ujawnienie, budzi więc coraz większe obawy z zakresu prywatności i praw człowieka.
Jak bliskie są te związki między firmami technologicznymi i agencjami rządowymi? Wygląda na to, że bardzo bliskie, bo choć w regulaminach wspomnianych usług możemy zazwyczaj przeczytać, że dane o kontach są ujawniane wyłącznie zgodnie z warunkami świadczenia usług i obowiązującym prawem, to brakuje tam informacji o tym, jak często są one udostępniane. Tę lukę wypełnia choćby ostatni raport firmy Surfshark, który pokazuje w jakich krajach od Big Techu, czyli firm technologicznych pokroju Google, Apple, Meta i Microsoftu, żąda się najwięcej danych użytkowników.