Nie tylko obraz

Wydaje się też, że w obecnej generacji telewizorów jakość obrazu zbliża się do górnej granicy i dalsze poprawianie jego parametrów jest dla producentów nieopłacalne.

Wprawdzie jeszcze wprowadzają w tym zakresie nowe rozwiązania, ale wiele wskazuje na to, że kończy się wojna na parametry obrazu w telewizorach, a rozpoczyna batalia na nowe funkcje, dzięki którym telewizor przestaje służyć jedynie do oglądania telewizji i filmów. Coraz częściej zyskuje możliwości typowe dla odtwarzaczy multimedialnych, a nawet komputerów. Sprawdziliśmy, jak działają one w najnowszej generacji urządzeń, które właśnie trafiają na sklepowe półki.

Reklama

Więcej artykułów w najnowszym numerze PC Format 7/2009

Telewizor w necie

Każdy liczący się producent telewizorów ma w swojej ofercie urządzenia z interfejsem sieciowym LAN. Zawiodą się jednak nabywcy, którzy oczekują, że dzięki temu będą mogli swobodnie surfować po sieci. W większości telewizorów dostęp do internetu jest ograniczony do kilku popularnych serwisów. Przykładowo w telewizorze Panasonic TX-L37G15 użytkownik może korzystać z funkcji Viera Cast, która daje dostęp m.in. do serwisów YouTube, Google Picasa, Eurosport i prognozy pogody. W przypadku dwóch pierwszych serwisów można się nawet zalogować do swego konta i korzystać z portalu na takich samych zasadach jak za pomocą komputera, np. zarządzać listą ulubionych nagrań na YouTube. Podobną funkcję (o nazwie Media 2.0) mają telewizory Samsung z serii PDP 850. Producent zapowiedział też, że od jesieni br. roku jego urządzenia pozwolą odwiedzać polskojęzyczne serwisy.

Przystosowanie usługi do wymogów polskiego odbiorcy zapowiedział także Philips. W jego telewizorach z serii 8000 i 9000 wchodzi się na witryny serwisów internetowych, np. TomTom, eBay czy Myalbum.com, wybierając pilotem odpowiednią ikonę, ale oprócz tego dostępne jest pole adresu WWW, w którym za pomocą wirtualnej klawiatury i pilota można wpisać dowolną stronę i ją otworzyć. Pod tym względem usługa Net TV Philipsa wyprzedza konkurencję. Telewizory serii 9000 mają także moduł Wi-Fi i nie ma potrzeby podłączania kabla ethernetowego.

Z kolei w telewizorze Sony W5500 użytkownik może korzystać nie tylko z funkcji online, np. prognozy pogody, ale także apletów offline, np. zegara i kalendarza, które mogą być wyświetlane obok lub zamiast obrazu.

Samodzielny odtwarzacz

Interfejsy sieciowe w nowoczesnych telewizorach można wykorzystać nie tylko do szperania w internecie, ale też dostępu do zasobów domowej sieci LAN. Większość telewizorów z portem ethernet lub modułem Wi-Fi wyposażono w technologię DNLA, która pozwala odtwarzać multimedia zgromadzone na zdalnym serwerze - w domu może to być komputer z Windows Media Center lub urządzenie NAS. Obecność DNLA oznacza, że telewizor ma wbudowany odtwarzacz mediów. Po podłączeniu do domowej sieci sam wykrywa urządzenia sieciowe udostępniające pliki ze zdjęciami, muzyką czy filmami i potrafi odtworzyć je bez pośrednictwa dodatkowych urządzeń, np. odtwarzaczy DivX.

Alternatywnym źródłem plików może być pamięć USB - odpowiedni port wbudowano w dużą grupę nowych telewizorów - lub rzadziej czytnik kart pamięci.

Z odtwarzaniem filmów przez wbudowany w telewizor player w praktyce bywa jednak różnie. Na przykład wspomniany telewizor Philips bardzo długo odczytywał zawartość zdalnego serwera NAS, ale potrafił odtworzyć pliki w wysokiej rozdzielczości. Inaczej było w modelu Panasonica, który błyskawicznie odczytywał zawartość redakcyjnego dysku NAS, ale "odmówił" wyświetlenia filmu HD - bez kłopotów radził sobie natomiast z materiałem w standardowej rozdzielczości SD.

Zgromadzone na serwerze zdjęcia mogą być wyświetlane jako pokaz slajdów z podkładem muzycznym. Telewizory obsługują także listy odtwarzania, dzięki czemu można je wykorzystać jako odtwarzacze muzyki podczas domowej imprezy - wystarczy wcześniej stworzyć playlistę z ulubionymi utworami.

Redukcja watów

Więcej artykułów w najnowszym numerze PC Format 7/2009

Wielu producentów dostępnych na rynku telewizorów obiecuje niższe zużycie energii podczas wyświetlania obrazu, a także w trybie czuwania. Najdalej w tym kierunku poszło Sony w telewizorach z serii WE5. Wbudowano w nie czujnik wykrywający widza. Jeśli przez dłuższy czas (minimum 5 minut) czujnik nie zarejestruje żadnego ruchu przed telewizorem, urządzenie wyłącza ekran i pozostawia tylko fonię (zużywa wówczas około 50 watów). Czas, po którym następuje wyłączenie ekranu, można regulować. Tuż przed zgaszeniem ekranu telewizor wyświetla komunikat ostrzegający. Jeśli zdarzy się, że widz jest przed ekranem, ale siedział bez ruchu przez dłuższy czas, zdąży jeszcze zareagować (np. lekko się poruszyć), zanim ekran zgaśnie.

WE5 został też wyposażony w czujnik, który dynamicznie dostosowuje jasność ekranu do oświetlenia w pomieszczeniu. Pozwala to zmniejszyć natężenie podświetlenia, gdy w pokoju są zgaszone światła. Oprócz oszczędności energii funkcja zapewnia też większy komfort widzom. Czujnik oświetlenia można również znaleźć w innych telewizorach, nie tylko marki Sony.

Największe oszczędności w zużyciu energii zapewnia zastosowanie zmodyfikowanego podświetlenia panelu LCD. Sony wykorzystuje tzw. gorącą katodę oraz mikrorurki do kierowania podświetleniem. Dzięki temu przy domyślnych ustawieniach ekranu telewizor zużywa około 103 waty energii - zwykłe telewizory od 190 do nawet 240 watów. Niestety zysk okupiono o połowę niższą niż w innych telewizorach jasnością ekranu - około 180 kandeli. Telewizor oferuje także dwa tryby oszczędzania energii. Zużycie prądu po włączeniu pierwszego spada do 93 watów, a w drugim wynosi zaledwie 65 watów.

Frontem do klienta

Ponieważ w telewizorach przybywa funkcji i ustawień, producenci podejmują kroki, aby konsument nie pogubił się w natłoku możliwości. Ciekawie rozwiązano ten problem w telewizorach Philips. Widz w kilku krokach definiuje preferowane ustawienia obrazu i dźwięku. W każdym kroku na ekranie wyświetlane są obok siebie dwa obrazy różniące się np. temperaturą kolorów, a widz wskazuje, który mu bardziej odpowiada. Na podstawie kilku odpowiedzi jest generowany profil ustawień obrazu. Podobnie jest z dźwiękiem - choć tu użytkownik ma do wyboru tylko dwie możliwości ustawień dźwięku: z włączoną funkcją symulacji dźwięku przestrzennego oraz bez niej.

W telewizorze Sony WE5 widz może skorzystać z wbudowanej w urządzenie instrukcji wyświetlanej na ekranie. Pozwala ona szybko przemieszczać się po opisie różnych powiązanych ze sobą opcji. W telewizorze znalazły się też opisy nowych funkcji związanych z dźwiękiem i obrazem, prezentowane w postaci infografik.

Za pomocą pilota od telewizora coraz częściej można sterować także innymi urządzeniami. Na przykład w telewizorze Sharp funkcja ta nosi nazwę Aquos Link. Wystarczy podłączyć do telewizora kablem HDMI zgodny z tą funkcją odtwarzacz Blu-ray lub DVD.

Sztuczki z obrazem

A co producenci robią, by jeszcze udoskonalić jakość obrazu? Coraz częściej w telewizorach LCD można spotkać podświetlenie diodami LED, które poprawia kolorystykę i kontrast oraz zmniejsza zużycie energii. Najnowsze wersje tej technologii wykorzystują nietypowe rozmieszczenie diod. Na przykład w telewizorach Samsung z serii LED6000 i LED7000 diody umieszczono w ramce wokół ekranu. Za pomocą elementów optycznych są one kierowane na warstwę ciekłokrystaliczną. W telewizorach Philipsa z serii 9700 technologia LED LUX pozwala wygaszać diody LED w ciemnych partiach ekranu, co umożliwia osiągnięcie głębszej czerni. Z technologii LED korzystają m.in. także nowe telewizory LG.

Niektóre urządzenia Philipsa oferują także inną ciekawą funkcję, tzw. Ambilight - system kolorowych diod podświetlających ścianę, przy której znajduje się telewizor, tak by widz odniósł wrażenie, że obraz jest większy - kolor podświetlenia dostosowuje się do kolorystyki poszczególnych partii obrazu. Dodatkowo użytkownik może wpływać na kolor i jasność podświetlenia.

Źródło informacji

PC Format
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy