Dwukrotnie większe zainteresowanie TV satelitarną
Z danych Satellite Monitor, Gfk Polonia dla "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że liczba gospodarstw domowych korzystających z telewizji naziemnej dwukrotnie zmalała w 2011 roku w porównaniu ze stanem w 2010 roku - z 7,37 mln do 3,68 mln.
Wzrosła za to liczba gospodarstw domowych z telewizją satelitarną - z 5,2 mln do 5,67 mln - i telewizji kablowej - z 4,63 mln do 4,97 mln. Warto dodać, że w ciągu ostatnich 4 lat podwoiła się liczba Polaków oglądających telewizję za pośrednictwem satelity.
Badanie obejmowało również gospodarstwa domowe korzystające z telewizji internetowej. W 2011 roku odnotowano spadek do 0,15 mln - z 0,22 mln w 2010 roku. Wcześniej była to tendencja wzrostowa (2007 - 0,01 mln, 2008 - 0,08 mln, 2009 - 0,14 mln).
W 2011 roku liczba gospodarstw domowych korzystających z telewizji satelitarnej wzrosła o 470 tys., a liczba gospodarstw domowych z telewizją naziemną zmalała o 3,69 mln.
- Cyfrowa telewizja naziemna będzie tylko takim minimum programowym, więc bez uzupełnienia telewizją satelitarną czy kablową na pewno nie zaspokoi potrzeb telewidzów - ocenia Janusz Sulisz, ekspert z magazynu SAT Kurier.
Paradoksalnie, w dobie cyfryzacji telewizji naziemnej, coraz więcej gospodarstw domowych decyduje się na telewizję satelitarną. - Nie ma pewności, że po wyłączeniu nadawania analogowego na telewizyjnej mapie Polski nie pojawią się białe plamy. I właśnie na prowincji jest coraz więcej klientów dla telewizji satelitarnej - przyznaje Marcin Ornass-Kubacki, prezes zarządu ASTRA na teren Europy Środkowo-Wschodniej. Podobny trend widać w danych dla całej Europy. W 2007 roku dostęp do telewizji satelitarnej miało 68 proc. mieszkańców Europy, a do telewizji kablowych - 71 proc. Obecnie w tym pierwszym przypadku jest to 84 proc., a w drugim - 69 proc. - Obecnie polski rynek satelitarny rośnie najszybciej w Europie, obok Wielkiej Brytanii, Niemiec i Ukrainy. W ciągu czterech lat liczba gospodarstw domowych oglądających telewizję z satelity wzrosła z 2,9 mln do 5,67 mln, czyli niemal dwukrotnie - podkreśla Ornass-Kubacki.
