Ludzkość jest w stanie uchronić się przed asteroidą? Naukowcy są pewni

NASA nieustannie obserwuje wszelkie obiekty, które przemieszczają się niebezpiecznie blisko Ziemi. Jednak niektóre wymykają się bystrym oczom astronomów, a przeoczenie jakiegokolwiek z nich może skończyć się katastrofą. Naukowcy są pewni, że ludzkość byłaby w stanie uchronić Ziemię przed uderzeniem asteroidy, jednak spełniony musi zostać jeden warunek...

Potencjalnie niebezpieczne obiekty i zbłąkane kosmiczne skały

Potencjalnie niebezpieczne obiekty to wszelkie ciała niebieskie, których orbita w wędrówce wokół Słońca przecina orbitę Ziemi. Ze względu na to, że poruszają się blisko naszej planety, mogą się z nią zderzyć, a skutki takie wydarzenia mogłyby być katastrofalne. Do tej grupy obiektów zalicza się komety lub asteroidy mające co najmniej 150 metrów średnicy, zbliżające się do orbity Ziemi na odległość nie większą niż 7,48 milionów kilometrów.  

Jednak jak się okazało w lipcu tego roku, nie wszystkie obiekty udaje się wyłapać. Asteroida o średnicy około 30 do 60 metrów minęła Ziemię z dokładnością do jednej czwartej odległości Księżyca, a astronomowie dowiedzieli się o tym dopiero dwa dni po przelocie. Gdyby obiekt tej wielkości uderzył w naszą planetę, spowodowałby trzykrotnie większe zniszczenia niż ten, który uderzył w 2013 roku w Czelabińsku.  

Reklama

Nie był to obiekt na tyle duży, aby spowodować wyginięcie ludzkości, jednak na tyle duży, aby ucierpiały tysiące ludzi. Czy gdyby astronomowie odkryli podobnej wielkości asteroidę na kilka dni przed uderzeniem, udałoby im się ją zatrzymać? Odpowiedź brzmi, prawdopodobnie tak, pod warunkiem że wykryta zostałaby z odpowiednim wyprzedzeniem.  

„Pulverize It”, czyli zetrzeć kosmiczne skały na proch

Naukowcy przypuszczają, że najlepszą metodą w takim wypadku będzie po prostu wystrzelenie pocisku w celu rozdrobnienia asteroidy na mniejsze kawałki. Taki plan jest wykonalny, jednak pojawia się pytanie, czy ludzkość jest w stanie przeprowadzić taką operację na czas oraz czy ta kontrofensywa byłaby na tyle skuteczna, aby rozdrobnić asteroidę na nieszkodliwej wielkości fragmenty.  

Okazuje się, że odpowiedzi na te pytania są twierdzące. Biorąc pod uwagę dostępną technologię wystrzeliwania, moglibyśmy wysłać rakietę obroną w ciągu jednego dnia. Jest jeden warunek. Musiałaby ona pozostawać w stanie gotowości. 

Aby rozdrobnić asteroidę, naukowcy proponują użycie kombinacji impaktorów kinetycznych i wybuchowych. Nawet jeżeli fragmentacja nastąpiłaby na kilka godzin przed uderzeniem w Ziemię, pióropusz drobnych skał stanowiłby dla ludzkości ograniczone ryzyko. Jednak pozostaje to jedynie koncepcją, na ten moment nie dysponujemy rakietami gotowymi do wystrzelenia w momencie zagrożenia.  

Gdyby astronomowie wykryli jutro zbliżającą się do Ziemi asteroidę na tyle dużą, aby zniszczyć całe miasto, nie byłoby jak temu uderzeniu przeciwdziałać. Mamy możliwości, jednak pozostaje pytanie, czy ludzkość ma wolę zbudowania rakiety do obrony planetarnej.    

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy