Test laptopa techbite ZIN 2

techbite ZIN 2 /INTERIA.PL
Reklama

Sprawdzamy najnowszego, niedrogiego laptopa dostępnego w Polsce - model techbite ZIN 2. Ma to być propozycja dla szukających rozsądnego pod katem ceny komputera przenośnego do nauki, pracy i podstawowej rozrywki. Czy rzeczywiście tak jest?

W tym roku, ze względu na zaistniałe okoliczności i konieczność spędzania czasu w domu, komputery zyskały na popularności.  Nie każdy potrzebuje jednak laptopa kosztującego więcej niż 1000 zł. Tymczasem znalezienie nowego sprzętu w podstawowym przedziale cenowym wcale nie jest takie proste, jak sądzą niektórzy. W takiej sytuacji można pomyśleć o ofercie niedrogich laptopów - jednym z nich jest techbite ZIN 2, za którym stoi polska firma mPTech, znana m.in. z produkcji telefonów marki MyPhone. Przyjrzeliśmy się tej nowości polskiego producenta. 

Wygląd i wykonanie

Po wyjęciu laptopa z pudełka, naszym oczom ukazuje się... naprawdę zgrabnie wyglądający laptop (raz jeszcze, aż do końca materiału, należy patrzeć na wszystko przez pryzmat ceny 999 zł i stosunku ceny do jakości). Widać, że marka techbite wzoruje się na pomysłach większych producentów, ale nie ma w tym nic złego - obudowa wygląda na solidną, a zastosowany materiał jest przyjemny w dotyku, a do tego całość waży 1,48 kg.

Reklama

Klawiatura ma wyspowe, odpowiedniej wielkości, podświetlane klawisze, a touchpad może pochwalić się sporą, jak na rozmiary komputera (dokładna specyfikacja na dole testu), powierzchnią. Design to jeden z plusów takich niedrogich komputerów - wieloma elementami przypominają one droższe laptopy. W tanich modelach znanych producentów, zazwyczaj posiadających ekrany 15" lub więcej, nie ma takich rozwiązań.

Po bokach umieszczono podstawowy pakiet złącz i portów - 2xUSB 3.0, minijack 3,5 mm, miniHDMI, microSD, złącze zasilania i wyjście wideo miniHDMI. W pudełku, oprócz laptopa, znajdziemy instrukcję i ładowarkę - tej ostatniej lepiej nie zapodziać, bo adaptery do niedrogich laptopów mniejszych producentów bywają czasami niełatwe do zastąpienia.

Podsumowując, pod kątem designu i zastosowanych materiałów, a także ergonomii, jak na tę cenę, mamy do czynienia z ciekawym laptopem.

Co ma "pod maską"?

Specyfikacja i zastosowane komponenty to moment, w którym sprzęt z tej półki cenowej musi częściowo "przystopować". Mający 14,1 cala ekran IPS może zaoferować rozdzielczość 1920 na 1080 i wyłącznie poprawne kolory oraz znośny efektywny kat widzenia. Szczerze? Spodziewaliśmy się, że może być gorzej, zatem w przypadku ekranu, komputer jak najbardziej "zdał" i to z dodatkowym "plusem".

Pamięć wbudowana oferuje 64GB (eMMC) miejsca na dysku - nie jest to żadną niespodzianką w tym segmencie cenowym. Na ratunek przychodzi slot na kary microSD oraz slot na pamięć M.2 2242 lub 2280 (złącze typu B) do 512 GB. Zawsze możemy jeszcze korzystać z pamięci przenośnej lub dysku.

Pamięć RAM mająca 4GB (LP-DDR4) w takim sprzęcie również nie jest niespodzianką (warto przypomnieć, że chociażby Microsoft Surface Go w niższej konfiguracji ma tyle RAM-u) i powinna wystarczyć do podstawowych przedsięwzięć, podobnie jak wbudowana grafika Intel UHD Graphics 500. Kluczowym elementem nie tylko niedrogiego, ale właściwie każdego komputera, pozostaje procesor - w tym przypadku jest to Intel Celeron N3350 Dual-Core.

Celeron N3350 to dwurdzeniowy procesor z serii Apollo Lake, pojawił się na rynku cztery lata temu, dzisiaj będąc nadal popularnym rozwiązaniem w tych najtańszych komputerach. Nie należy spodziewać się po nim - delikatnie mówiąc - cudów. Nawet przeglądanie kilku zakładek w dowolnym browserze z jednoczesnym korzystaniem z edytora tekstu wymaga uzbrojenia w cierpliwość. Nie ma co liczyć na wydajność nawet Intel Core i3, z drugiej strony, jest to procesor sprawdzający się w codziennym użytkowaniu.

W praktyce

Podczas testów korzystaliśmy z internetu, uruchomiliśmy programy z pakietów biurowych i oglądaliśmy filmy - zatem zmierzyliśmy się z najważniejszymi zadaniami, jakie ma spełniać laptop. Techbite ZIN 2 wywiązał się z nich poprawnie. Lepszy procesor na pewno przyspieszyłby prace, ale zarazem skutecznie podniósłby cenę laptopa.

Z obowiązku należy jeszcze wspomnieć o wbudowanej kamerce VGA (0.3 mpix) z mikrofonem i głośniczkach - oba należy traktować jako bardzo, bardzo podstawowe. Kamerka nie oferuje niczego więcej ponad rozdzielczość VGA podczas wideorozmów, a głośniczki grają jak w niedrogim smartfonie.

Bateria w sprawdzanym laptopie ma pojemność 5000 mAh i starczy na około pięć godzin standardowej pracy przy średnim poziomie jasności ekranu.

Podsumowanie testu

Cena: 999 zł

Specyfikacja:

Wyświetlacz 14.1", 1920x1080 pikseli, IPS

Procesor: Intel Celeron N3350 Dual-Core

Grafika: Intel UHD Graphics 500

Pamięć: RAM 4GB LP-DDR4

Pamięć: Wbudowany dysk 64GB.

Dodatkowy slot na pamięć: M.2 2242 lub 2280 (złącze typu B) do 512 GB Czytnik kart microSD

System operacyjny: Microsoft Windows 10 Pro

Kamera: 0.3 Mpix z mikrofonem

Łączność: Wi-Fi 802.11 b/g/n, Bluetooth 4.0

Audio: Wbudowane głośniki stereo 2x0.8W, Gniazdo minijack 3,5 mm

Wyjście wideo: miniHDMI

Złącza: 2xUSB 3.0, minijack 3,5 mm, miniHDMI, microSD, złącze zasilania

Akumulator: 5000 mAh 7.4V (wbudowany)

Wymiary: 332,6 x 223,5 x 20 mm

Waga netto: 1480 g

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mPTech | tani laptop
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy