Olympus E-P1 - aparat w stylu retro

Aparaty Mikro 4/3 - choć ich konstrukcja bazuje głównie na rozwiązaniach Olympusa - były dotychczas wyłączną domeną firmy Panasonic. Olympus pokazał wprawdzie prototyp aparatu nowego standardu, ale zwlekał z oficjalną prezentacją. Jak się okazało, czas działał jednak na korzyść Olympusa - długo oczekiwana premiera zaskoczyła wszystkich.

Pierwszy model cyfrówki Mikro 4/3 Olympusa - E-P1 - nie ma, przynajmniej pod względem wizualnym, wiele wspólnego z wcześniejszym prototypem. Japoński producent postawił na połączenie oryginalnego designu z nowoczesną technologią. W tej nietuzinkowej konstrukcji znajdziemy więc m.in. 12,3 Mpix sensor Live MOS, najnowszy procesor obrazu TruePic V, 11 punktowy autofokus czy system rozpoznawania twarzy.

Wraz z nowym aparatem, Olympus wypuścił także na rynek nowe obiektywy i pokaźny arsenał dedykowanych E-P1 akcesoriów. Cyfrówkę uzbroić będzie można, póki co, w szkła M.Zuiko Digital 17 mm 1:2.8 i M.Zuiko Digital ED 14-42 mm 1:3.5-5.6, a dzięki specjalnym adapterom także w optykę "dużego" standardu 4/3. Wśród dodatków znalazły się również lampa błyskowa i wizjer optyczny czy takie gadżety jak pokrowce i paski na ramię. Wszystko utrzymane w bardzo efektownej stylistyce.

Reklama

Sam Olympus zachwala swój nowy produkt hasłem: "To nie kompakt. To nie lustrzanka. To jest Pen". Sprawdźmy, czy E-P1 ma do zaoferowania coś więcej niż tylko niebanalny wygląd.

Budowa

Budowa zewnętrzna to zdecydowanie najbardziej wyróżniająca cecha E-P1. Cyfrówka nawiązuje designem do słynnej serii aparatów Olympus Pen z lat 60-tych. Mimo klasycznej stylistyki, nowy Pen jest jednak nowoczesnym, w pełni (prawie!) wyposażonym aparatem cyfrowym. Zachowuje przy tym bardzo kompaktowe rozmiary i, dzięki niewielkiej liczbie przycisków sterujących, zapewnia prostą, intuicyjną obsługę. Wysoko należy również ocenić jakość i dopasowanie materiałów, z których wykonano korpus.

Z przodu obudowy aparatu znajdziemy wyłącznie przycisk zwalniania obiektywu. Na górnej ścianie umieszczono: złącze lampy błyskowej, włącznik zasilania, spust migawki i przycisk kompensacji ekspozycji. Pokrętło trybu dostępne jest z tyłu aparatu, ale wybrane ustawienia widoczne są na tarczy, na górnej ścianie.

Na tylnym panelu, w kolumnie po prawej stronie wyświetlacza LCD, znajdują się klawisze: blokady ostrości/ekspozycji, podglądu zdjęć, usuwania zdjęć i menu. Nieco dalej na prawo umieszczono jeszcze przycisk programowalny (Fn), klawisz wskazań wyświetlacza (INFO) i pokrętło nawigacyjne z przyciskami: zatwierdzania wyboru (OK), czułości, trybu autofokusa, trybu migawki i balansu bieli. Listę zamyka oryginalne pokrętło powiększania/zmniejszania podglądanych zdjęć.

Slot kart pamięci umieszczono w komorze akumulatora, a gniazdo złącz (wielofunkcyjne AV i USB oraz mini HDMI) po prawej stronie korpusu. Warto nadmienić, że E-P1 współpracuje z kartami pamięci typu SD, a nie z typowymi dla Olympusa - xD.

Opisując budowę nowego Pena warto też zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, aparatu nie wyposażono we wbudowaną lampę błyskową, po drugie - w E-P1 brak czegoś, co moglibyśmy nazwać gripem. W przypadku tak niewielkiego aparatu nie jest to może poważna wada, ale przy dłuższym fotografowaniu może dać się we znaki.

Najważniejsze funkcje

Pen pozwala na fotografowanie w trybie całkowicie automatycznym, jak i na korzystanie ze standardowych ustawień półautomatycznych i manualnych PASM. Aparat oferuje również bogaty wybór programów tematycznych: portret, e-portret (wygładzanie skóry dla zdjęć oglądanych w HD), krajobraz, krajobraz i portret, sport, scena nocna, portret nocny, dzieci, jasna tonacja, ciemna tonacja, dis (redukcja rozmycia ruchomych obiektów), makro, makro przyroda, świece, zachód słońca, dokumenty, panorama, fajerwerki, plaża i śnieg. E-P1 pozwala też na fotografowanie z wykorzystaniem tzw. filtrów artystycznych. Dostępne opcje to: pop art, zmiękczenie ostrości, jasny i lekki kolor, tonowanie światła, ziarno i fotografia otworkowa.

Zakres czasów migawki wynosi od 1/4000 do 60s (do 30 min w trybie Bulb), czułość regulować możemy w zakresie 100 - 6400 ISO, a korektę ekspozycji od -3 do +3 z krokiem co 1/3, 1/2 lub 1 EV. Dostępne opcje pomiaru światła to: matrycowy, centralnie ważony, punktowy, punktowy dla świateł lub punktowy dla cieni. Ustawienia balansu bieli to natomiast: auto, światło dzienne, cień, chmury, żarówki, świetlówki (3 opcje), lampa błyskowa, wg wzorca i ręcznie (od 2000 do 14000 K).

Autofokus aparatu pracować może w trybie pojedynczym lub ciągłym, możliwe jest także ręczne ustawienie ostrości. Prędkość zdjęć seryjnych sięga 3 kl/s. Pen pozwala też na regulację trybu pracy lampy błyskowej, której - przypomnijmy - nie posiada. Jeśli jednak pokusimy się o wyposażenie cyfrówki w opcjonalny flesz, wówczas będziemy mogli skorzystać z ustawień: auto, redukcja czerwonych oczu, synchronizacja z długimi czasami, synchronizacja z długimi czasami (druga kurtyna migawki) i błysk wymuszony.

Zdjęcia zapiszemy jako pliki typu RAW lub JPEG (lub oba równocześnie), a ich rozdzielczość wynosić może: 4032 x 3024, 3200 x 2400, 1600 x 1200, 1280 x 960, 1024 x 768 lub 640 x 480 pikseli. Dostępne formaty zdjęć to 4:3, 3:2, lub 16:9. Olympus nie zapomniał również o możliwości nagrywania filmów. E-P1 zarejestruje dla nas materiały z dźwiękiem o rozdzielczości 1280 x 720 (HD) lub 640 x 480 pikseli. Prędkość nagrywania wynosi 30 kl/s.

Wyświetlacz

Z braku wizjera, ekran LCD jest jedynym i najważniejszym narzędziem umożliwiającym kadrowanie i podgląd zdjęć i filmów. Aparat wyposażono w 3 calowy ekran LCD o rozdzielczości 230 tys. pikseli. Jego jakość nie budzi większych zastrzeżeń, ale przy ostrym świetle słonecznym bywa on czasem nieczytelny.

Zestaw informacji widoczny na monitorze (przy ustawieniach domyślnych) obejmuje wskazania dotyczące:

- trybu fotografowania

- czułości

- wartości przysłony/czasu migawki

- trybu stabilizacji obrazu

- rozmiaru zdjęć

- trybu AF

- liczby pozostałych zdjęć.

Jak widać, liczba wyświetlanych informacji została ograniczona do niezbędnego minimum. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników, którym zależy na ciągłej kontroli nad parametrami pracy aparatu, może to być trochę kłopotliwe, ale rozwiązanie to ma też jedną zaletę - wskaźniki nie przesłaniają pola kadrowania.

Jeśli zależeć nam będzie na dodatkowych informacjach, wówczas (naciskając klawisz INFO) będziemy mogli wyświetlić na ekranie histogram i pole ostrości AF lub skorzystać z funkcji podglądu kompensacji ekspozycji i balansu bieli. Ciekawym dodatkiem jest też cyfrowa poziomica, która wskaże nam odchylenie aparatu od osi poziomej i pionowej.

Menu

Podobnie jak w większości aparatów, tak i w E-P1 mamy do dyspozycji dwa rodzaje menu: podręczne i główne. To pierwsze, uruchamiane przy pomocy przycisku OK, daje dostęp do ustawień:

- balansu bieli

- trybu migawki

- trybu stabilizacji

- formatu i rozmiaru zdjęcia

- trybu lampy błyskowej

- czułości

- pomiaru światła

- pracy autofokusa

- funkcji rozpoznawania twarzy

Więcej zaawansowanych regulacji znajdziemy w menu głównym. Składa się ono z czterech zakładek. Ich wewnętrzna struktura jest może trochę zbyt rozbudowana i przez to nieczytelna, ale za to nawigacja w tym labiryncie nie powinna nikomu sprawić większych trudności. Najistotniejsze z ustawień znajdziemy w zakładkach 1,2 i 4. W gąszczu istniejących tam regulacji, najważniejsze dla fotografującego będą m.in.:

- regulacja ustawień kolorystycznych (barwy wzmocnione, stonowane, monochromatyczne etc.)

- regulacja rozdzielczości zdjęć i filmów

- wybór trybu stabilizacji obrazu

- funkcja wielokrotnej ekspozycji

- regulacja kroku kompensacji ekspozycji i czułości

- ustawienia autobraketingu

- kompensacja siły błysku

- funkcja redukcji szumu

- funkcja korekty winietowania

Podsumowanie - fotografowanie i jakość zdjęć

Olympus Pen jest pod wieloma względami aparatem niezwykłym. Największe wrażenie robi oczywiście jego wygląd zewnętrzny, więc jeśli ktoś poszukuje modnej cyfrówki, która zwracać będzie uwagę otoczenia, to E-P1 jest strzałem w dziesiątkę - drugiego tak oryginalnego aparatu nie ma!

Docenić trzeba też jego naprawdę kompaktowe rozmiary i łatwość obsługi. Pod tym względem Penowi zdecydowanie bliżej do pierwotnych założeń standardu Mikro 4/3 niż trochę przerośniętym konstrukcjom Panasonica.

Jeśli chodzi o funkcjonalność (pomijając nagrywanie filmów) i jakość zdjęć, E-P1 może być z powodzeniem porównywany z pełnoprawnymi lustrzankami Olympusa jak np. E-450 czy nawet E-620.

Na korzyść Pena przemawia dodatkowo to, że bardzo przyzwoicie radzi sobie z szumem, który - szczególnie dokuczliwy przy wysokich czułościach - jest tradycyjną bolączką matryc 4/3. Większych zastrzeżeń nie można też mieć to takich właściwości aparatu jak praca autofokusa czy odwzorowanie kolorów.

Na tym sielankowym obrazie nowego Pena cieniem kładzie się jednak dość nieprzemyślane podejście Olympusa do kwestii akcesoriów. Najbardziej razi oczywiście brak wbudowanej lampy błyskowej! Każdy aparat powinien być konstrukcją kompletną, a flesz nie jest żadną fanaberią lecz elementarną częścią wszystkich aparatów w tej klasie. Oczywiście możemy dokupić opcjonalną lampę błyskową, ale do gorącej stopki montowany jest również (także opcjonalny) wizjer. Może nas to postawić przed dość kłopotliwym wyborem - albo wizjer, albo lampa.

Cena E-P1 i tak nie należy do najniższych, więc zmuszanie użytkownika do dodatkowego inwestowania w podstawowe akcesoria jest trochę nie w porządku.

Cóż... pamiętajmy jednak, że mamy do czynienia z aparatem typowo snobistycznym, więc może jego cena też musi być odpowiednio snobistyczna? E-P1 broni się tym, że nie jest to cyfrówka jedynie "efekciarska", lecz naprawdę solidne narzędzie fotograficzne i może nam zaoferować nie tylko modny wygląd, ale i bardzo przyzwoitej jakości zdjęcia.

Olympus E-P1, specyfikacja techniczna:

Matryca: Live MOS, 12,3 megapikseli

Kompatybilne obiektywy: optyka Mikro 4/3 i 4/3 (przy użyciu adaptera)

Wyświetlacz: 3-calowy , 230 tys. punktów

Czas otwarcia migawki: 1/4000 do 60s

Czułość: ISO 6400

Pamięć: karty SD/SDHC

Zasilanie: akumulator litowo-jonowy BLS-1, 1150mAh

Wymiary/masa: 120,5 x 70 x 35 mm/335 g

PLUSY:

+ oryginalny design

+ kompaktowe rozmiary

+ łatwość obsługi

+ dobra jakość zdjęć

MINUSY:

- wysoka cena

- brak wbudowanej lampy błyskowej

- miejscami nieczytelne menu

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama