Huawei Mate40 Pro - test

Huawei Mate40 Pro /INTERIA.PL
Reklama

Testujemy najnowszy supersmartfon Huaweia - model Mate40 Pro. Telefony z tej serii zawsze łączą topową specyfikację z najlepszym możliwych aparatem. Czy tym razem jest podobnie?

Design i wykonanie

Nowy Mate40 Pro prezentuje się doskonale. Obudowa będąca fuzją szkła i aluminiowej ramki robi doskonałe wrażenie. Producent zastosował mieniącą się powierzchnie z tyłu telefonu, przez co telefon odbijając światło, zmienia kolor. Urządzenie waży 212 g i ma wymiary 162,9 na 75,5 x 9,1 mm. Pomimo gabarytów, telefon bardzo dobrze leży w dłoni - zwyczajnie "czuć", że trzymamy sprzęt z najwyższej półki.  W tym modelu powraca fizyczny przycisk do zwiększania i zmniejszania głośności. 

Telefon Huaweia spełnia normy IP68 i obsługuje hybrydowy dual SIM. Niestety, zamiast kart microSD producent po raz kolejny zdecydował się na swój standard - karty nano. W pudełku, oprócz telefonu, znajdziemy dedykowaną ładowarkę 66W (szerzej o niej w dalszej części materiału), silikonowe etui i słuchawki USB-C. Nie jest niespodzianką, że telefon nie posiada portu słuchawkowego. Natomiast dwa specjalne głośniki oferują bardzo dobrą jakość dźwięku - najlepszą z flagowców Huaweia dostępnych na rynku.  

Reklama

Elementem od razu rzucającym się w oczy jest bardzo charakterystyczne, unikatowe w porównaniu z innymi tegorocznymi modelami flagowców, ułożenie aparatów z tyłu. System nosi nazwę Ultra Vision Cine Camera i ma być inspirowany zdjęciem czarnej dziury z zeszłego roku. 

W środku fotograficznego kręgu znajduje się logo Leica, a obiektywy i diodę LED umieszczono na samym kręgu. Design aparatu prezentuje się fenomenalnie, a Huaweiowi udało się wyeliminować problem wielu nowych telefonów, czyli moduł aparatu wystający ponad obudowę.

Ekran

Ekran opisywanego Mate40 Pro rzecz jasna wykonano w technologii OLED, ma on przekątną 6,76 cala i rozdzielczości 1344 na 2772 pikseli (456 ppi), proporcje ekranu to 18.5:9 ratio. Kluczowa różnica w porównaniu do zeszłorocznego modelu dotyczy częstotliwości odświeżania ekranu. Do wyboru mamy standardowe 60 Hz, stałe 90 Hz z częstotliwością próbkowania dotykowego 240 Hz, a także model adaptacyjny, który dobierze częstotliwość odświeżenia do aplikacji i gier.

Zakrzywienie ekranu wynosi 88 stopni. Podczas korzystania z telefonu zakrzywiony ekran nie stanowił problemu, aczkolwiek zakrzywienie po bokach może zostać uznane za mało estetyczne przez niektórych użytkowników. Jakość oferowanych przez ekran kolorów, ostrość obrazów i jasność ekranu na pierwszy rzut oka pozostają w pierwszej lidze.

Wyświetlacz ma wbudowany dobrze działający skaner linii papilarnych. Drugim sposobem na odblokowanie telefonu pozostaje przednia kamerka - korzysta ona ze skanowania 3D, przez co działa w ciemnościach i jest bezpieczniejsza niż standardowe rozwiązania.  Skoro rozmawiamy o aparacie z przodu - zamiast notcha zdecydowano się na dwa obiektywy z lewej, górnej strony - przypominają one designem przedni obiektyw P40 Pro.

Moc obliczeniowa

Każda nowa rodzina Mate'ów pro zawsze przynosiła najnowszy chip Huaweia - zeszłoroczny Kirin 990 został zastąpiony przez wytworzonego w technologii 5 nm Kirina 9000. Jest on zintegrowany z 5G, a także z GPU Mali-G78. Ilość dedykowanej pamięci RAM to 8GB, a pamięć wbudowana wynosi 256 GB. Mate40 Pro ma moduł Wi-Fi wspierający Wi-Fi 6. Jak telefon wypada w syntetycznych benchmarkach?

Geekbench 5.0: 1007 pkt. (Single-Core); 3698 pkt. (Multi-Core).

AnTuTu: 682 361

Dla porównania:

Xiaomi Mi 10 (wersja 8 GB RAM) w Antutu zdobył 520 202 punktów, a w benchmarku Geekbench: 890 pkt. (Single-Core) i 3281 (Multi-Core).

Huawei P40 Pro zdobył w benchmarku AnTuTu 461 766 punktów. GeekBench 5: wyniki 776 punktów (Single-Core i 3182 (Multi-). 

Galaxy S20 Ultra miał  w Antutu 520 202 punktów, a w Geekbench 5 zdobył 918 pkt. (Single-Core) i 2820 (Multi-Core) pkt.

Relme X50 Pro 5G (12 GB RAM) miał wynik Antutu - 594 794. W Geekbench -  916 (Single-Core), 3341 (Multi-Core).

Samsung Galaxy Note20 5G: Antutu: 504 638. Geekbench 5.0: 884 pkt. (Single-Core) i 2670 (Multi-Core).

Jak zatem widać, na papierze, Kirin 9000 wraz z Mali G78 sprawdzają się rewelacyjnie, dostarczając absolutnie topową prędkość wśród tegorocznych androidów. Jak łatwo się domyślić, przekłada się to na doskonałą kulturę pracy, błyskawiczne działanie i zero jakichkolwiek opóźnień. 

EMUI 11 i kwestia aplikacji

System operacyjny, a konkretnie brak Usług Google i Sklepu Google, nadal pozostaje największym problemem smartfonów Huaweia. Smartfon ma Androida 10 (zabezpieczenia z 1 września) z najnowszą nakładką EMUI 11. Sama nakładka autorstwa Huaweia nadal sprawdza się dobrze, chociaż nie oferuje ona tak "czystego" doświadczenia jak nakładka OxygenOS. Z drugiej strony, ze względu na brak Usług Google, nie jest to do końca możliwe. Huawei posiłkując się integracja z HMS i sklepem AppGallery, musi korzystać z własnych rozwiązań, jak chociażby Wyszukiwarka Petal, która doczekała się nawet własnej wersji Map. 

Przez ostatnie miesiące sytuacja Huaweia na polu aplikacji zintegrowanych z HMS uległa poprawie, szczególnie dla polskich użytkowników. Smartfony Huaweia pozostają pełnoprawnymi maszynami i możemy na nich pracować, korzystać z multimediów i programów użytkowych, ale z pewnością nie ma co liczyć na doświadczenie takie samo jak w przypadku urządzeń z certyfikowanym Androidem. Dominująca pozycja Google'a, chociaż szkodliwa dla całego rynku - z czego regulatorzy  zdaja sobie sprawę dopiero teraz - jest niepodważalna. Huawei może tworzyć własne mapy, ale przed nim próbowali robić to Apple i Microsoft z niezbyt pozytywnym skutkiem. Bez wątpienia z ekosystemu Huaweia łatwiej korzysta się osobie bardziej zaznajomionej z meandrami technologii niż zwykłemu użytkownikowi smartfonów.

Z nowości w systemie można wspomnieć o systemie kontroli ekranu przy pomocy gestów. Z tym patentem spotkaliśmy się m.in. w smartfonach LG, ale w Mate 40 Pro ta technologia działa sprawniej - jeśli ktoś jej potrzebuje.

Aparat i oferowana jakość zdjęć

Główny obiektyw ma 50 megapikseli (10 więcej niż w Mate 30 Pro) i zastosowano w nim matrycę z sensorem Ultra Vision o rozmiarze - 1/1,28, wraz ze stabilizacją optyczną i laserowym autofocusem. Wielkość pojedynczego piksela matrycy wynosi 2,44 μm. Teleobiektyw ma 12 megapikseli, f2/4 i optyczny zoom x5 ze stabilizacją. Obiektyw ultraszerokokątny ma rozdzielczość 20 megapikseli i światło f/1.8. Z przodu znajdziemy obiektyw o rozdzielczości 12 megapikseli z możliwością robienia zdjęć szerokokątnych. Na co przekłada się taka specyfikacja?

Zdjęcia z głównego obiektywu są bogate w kolory i szczegóły, obiektyw ultraszerokokątny 18mm  sprawdza się naprawdę dobrze, dostarczając ostrych, jak na takie obiektywy zdjęć. Sam zoom - jak to w u Huaweia - jest świetny, łącznie z hybrydowym zoomem x10. Telefon teoretycznie potrafi wykonać zoom do 50x, ale należy traktować go tylko jako specyficzny dodatek. Zdjęcia nocne? Raz jeszcze, na tej płaszczyźnie topowe smartfony Huaweia radzą sobie bardzo dobrze - podobnie jest w tym przypadku. Aparat stoi zatem na poziomie porównywalnym, a nawet odrobinę wyższym (lepszy obiektyw szerokokątny) od P40 Pro. Podsumowując, obok Galaxy Note20 Ultra, Mate40 Pro (i P40 Pro) to najlepszy smartfon z Androidem do robienia zdjęć.

Zdjęcia wykonane telefonem Mate40 Pro:

Aparat z przodu ma obiektyw 13 MP, f/2.4 z sensorem głębi i opcją szerokiego kąta. Jakość robionych zdjęć typu selfie jest naprawdę dobra.

Telefon umożliwia rejestrowanie materiałów wideo z HDR-em w czasie rzeczywistym - nie mówimy o dodatku HDR-u w wersji softowej, ale o dedykowanym rozwiązaniu hardware’owym (XD Fusion HDR Engine). Dodatkowo poprawiono stabilizację, polepszono filtry w czasie rzeczywistym oraz zaimplementowano śledzenie obrazów przy wykorzystaniu elementów SI. Maksymalna możliwa rejestrowana rozdzielczość to 4K w 60 klatkach - nie ma wsparcia dla 8K. Wideo w 1080p można rejestrować w: 30, 60, 120, 240 lub 480 klatkach. Po raz kolejny Huawei poprawił jakość rejestrowanych materiałów wideo.

Koniecznie warto wspomnieć o zainstalowanym w telefonie edytorze materiałów wideo - oferuje on szereg opcji, od samej edycji klipów, przez zmianę kadru, dodanie filtrów, a nawet podłożenie ścieżki dźwiękowej. Nie potrzeba pobierać dodatkowych aplikacji, a sam edytor jest prosty w użyciu.

Bateria

Ostatni aspekt do bateria i ładowanie.  Sama bateria ma pojemność 4400 mAh i została zoptymalizowana pod 5G. Rzeczywiście, telefon bez problemu wytrzyma cały dzień standardowego użytkowania, spokojnie przebijając granicę 24 godzin, jeśli nie korzystamy z niego zbyt intensywnie. Zwiększona częstotliwość odświeżania ekranu oznacza wzrost zużycia baterii o około 10 procent w trybie adaptacyjnym - to dobry wynik. Szybkie ładowanie dostępne za pomocą ładowarki 66W robi wrażenie - telefon naładujemy w około 45 minut. Smartfon umożliwia również błyskawiczne ładowanie bezprzewodowe - 50W, ale nie mieliśmy odpowiedniego sprzętu, aby je przetestować.  

Podsumowanie

Cena: 5399 zł za model z 8GB RAM i 256 GB ROM (jedyny dostępny w Polsce)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy