Huawei Mate 10 Pro - pierwsze wrażenia

Huawei Mate 10 Pro /INTERIA.PL
Reklama

Huawei zaprezentował najnowszy, flagowy telefon - Mate 10 Pro. Chiński gigant określa go mianem "inteligentnej maszyny". Sprawdziliśmy, co oznacza to hasło, i co oferuje supertelefon Huaweia.


- Wykorzystując szereg możliwości, jakie daje technologia sztucznej inteligencji, opracowaliśmy nową serię smartfonów Huawei Mate - dzięki nim kształtujemy przyszłość już teraz - opisał nowego flagowca Huaweia Richard Yu, CEO Huawei Consumer Business Group, podczas premiery w Monachium. Dlaczego swój nowy telefon chiński gigant nazywa "inteligentną maszyną"?

Smartfon, który myśli

Umieszczony w Huawei Mate 10 Pro procesor Kirin 970 wykorzystuje ulepszone rozwiązania sztucznej inteligencji. W środku znajdziemy chip NPU (neuronowa jednostka obliczeniowa). Co daje wspomniana technologia? Smartfon ma się "uczyć", w jaki sposób z niego korzystamy, optymalizując wszystkie najistotniejsze procesy. Na tym nie koniec.  Aparat umieszczony w telefonie rozpoznaje, czy robimy zdjęcie - na przykład jedzeniu - dobierając odpowiednie ustawienia do wykonania fotografii. Moduły sztucznej inteligencji przydadzą się również przy tłumaczeniu w czasie rzeczywistym. Specyfikacja smartfonu ma zapewnić płynne działanie urządzenia nawet po kilkunastu miesiącach od jego kupna.

Reklama

Smartfon, który ma styl

Mate 10 Pro  wygląda dobrze na tle tegorocznych flagowców. Smartfon zamknięto w obudowie ze szkła 3D. Z tyłu urządzenia znajduje się błyszczący panel. Model Huawei Mate 10 Pro jest dodatkowo pyłoszczelny i wodoodporny, spełniając normę IP67. Nie mamy tutaj do czynienia z designem Samsunga Galaxy S8+, Huawei postawił na bardziej tradycyjną stylistykę, jednocześnie minimalizując rozmiary ramek telefonu.

Mający przekątną ekranu 6-cali Huawei Mate 10 Pro został wyposażony w wyświetlacz OLED o proporcji 18:9. Jego rozdzielczość wynosi 1080 na 2160 (402 ppi). Ekran jest rzeczywiście dobry, radząc sobie doskonale w słoneczny dzień. Dokładniejsze testy wykażą, jak wypada na tle innych smartfonów.

Na pokładzie znajdziemy Androida 8.0 z nakładką EMUI 8.0. Sama nakładka nie odbiega stylistyką od rozwiązań, do których przyzwyczaił nas chiński producent. Wyłącznie od gustu zależy, czy użytkownik zaakceptuje EMUI.

Smartfon, ktory nie ma microSD i minijacka

Smartfon nie obsługuje kart microSIM. Można w nim umieścić dwie karty nanoSIM. Sprzedawany w Polsce model będzie miał wbudowane 128GB pamięci. Zrezygnowano również z portu minijack (telefon będzie sprzedawany z przejściówką). W egzemplarzu testowym znaleźliśmy jeszcze przezroczyste etui. Mate 10 Pro będzie dostępny w czterech kolorach.

PRZECZYTAJ TEST HUAWEI MATE 10 PRO

Koniecznie trzeba pochwalić czytnik linii papilarnych, działający błyskawicznie (0.33 s - jak podaje producent). W Huawei Mate 10 Pro czytnik linii papilarnych umieszczono z tyłu. Bateria? 4000 mAH, z technologią Huawei SuperCharge. Podłączenie urządzenia do ładowarki na 10 minut pozwoli naładować go w 20 proc., a 30 minut ładowania to 58 proc. pojemności baterii.

Smartfon, który pomaga w robieniu zdjęć

Huawei stawia na swój szlagier, czyli podwójny obiektyw. Aparat z przodu łączy w sobie 12-megapikselową matrycę RGB i 20-megapikselową matrycę monochromatyczną - ten patent już znamy. Nowością jest natomiast podwójna przysłona f/1.6, bijąca na głowę praktycznie wszystkie smartfony z Androidem (za wyjątkiem LG V30, również wyposażonego w f1/6). 

Najważniejsza innowacja dotyczy jednak wspomnianej sztucznej inteligencji. Jeśli wybierzemy stosowny tryb, opcje rozpoznawania obiektów i trybów tematycznych w czasie rzeczywistym automatycznie zmienią ustawienia aparatu w oparciu o fotografowany obiekt. Sztuczna inteligencja pomoże przy funkcji cyfrowego przybliżania. Z przodu znajdziemy obiektyw o rozdzielczości 8 megapikseli (f/2.0). Na dokładnie sprawdzenie aparatów jeszcze przyjdzie czas.


Smartfon, który się wyróżnia

Mate 10 Pro zadebiutuje na polskim rynku na początku listopada w cenie 3499 zł. Za takie pieniądze nowy flagowiec Huaweia może spokojnie stanąć w szranki z Galaxy Note8 (cena około 3999 zł), jak i tańszymi modelami topowych producentów. Już dzisiaj widać, że Huawei połączył charakterystyczny dla siebie pragmatyzm z najlepszymi technologiami, dodając do całości odrobinę sztucznej inteligencji. Dokładny test pokaże, co wyszło z tak interesującej mieszanki. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy