Życie na planetach gazowych. Czy jest możliwe?

Myśląc o życiu pozaziemskim na ogół wyobrażamy sobie istoty podobne do znanych nam organizmów i zamieszkujące światy choć trochę przypominające Ziemię. A jeśli kosmici wyglądają zupełnie inaczej?

Dzięki postępom astronomii w ostatnich latach udało się odkryć kilkaset planet pozasłonecznych, z których przynajmniej część może zapewniać warunki umożliwiające życie. Na ogół są to skaliste planety, mniej lub bardziej przypominające Ziemię i krążące wokół swoich gwiazd w tzw. ekosferze, czyli obszarze, który pozwala na utrzymanie organizmów żywych. Myśląc o zamieszkujących te światy istotach naukowcy na ogół wyobrażają sobie stworzenia, które bardzo przypominają organizmy żyjące na naszej planecie. Możliwe jednak, że kosmici nie tylko nie są podobni do organizmów ziemskich, lecz również nie potrzebują do życia stałej powierzchni i doskonale radzą sobie w atmosferze planet gazowych.  

Reklama

Topielcy, pływacy i łowcy

Ciekawą wizję istot żywych zamieszkujących planety gazowe przedstawił przed laty znany amerykański astronom i popularyzator nauki, Carl Sagan. Nieżyjący już uczony opisał w swojej słynnej książce pt. „Kosmos” niezwykłe organizmy, jakie potencjalnie mogłyby egzystować na gazowych olbrzymach podobnych do Jowisza czy Saturna. W miejscach, gdzie nie ma twardej powierzchni, a jedynie gęsta atmosfera złożona z wodoru, helu, metanu i amoniaku. W górnych warstwach takiej atmosfery wieją huraganowe wiatry, natomiast w jej głębinach panuje ekstremalnie wysoka temperatura i miażdżące ciśnienie. Ciągłe turbulencje sprawiają, że strumienie gazów wciąż przemieszczają się między piekielnymi głębinami i chłodniejszą powierzchnią. Zgodnie z dostępną nam wiedzą, w takich warunkach jakiekolwiek życie nie jest możliwe, ale Sagan wraz ze swoim kolegą z Cornel University, E.E. Salpeterem, przedstawili symulację, z której wynikało, że w gazowym świecie mogłyby istnieć trzy typy stworzeń. Nazwali je topielcami, pływakami i łowcami. 

Topielcy to istoty bardzo małe i rozmnażające się wyjątkowo szybko w obawie przed usmażeniem w gęstszych warstwach atmosfery giganta. Liczne, lekkie potomstwo topielców mogłoby dzięki temu zostać wyniesione do chłodniejszych rejonów planety, w których łatwiej przetrwać.  
Pływacy to z kolei prawdziwi giganci, przypominający monstrualne balony wypełnione gazami. Te olbrzymy mogłyby unosić się w atmosferze dzięki wyrzucanemu ze swego cielska helowi i innym gazom (najlżejszy wodór pozostawałby w organizmie) lub funkcjonować na zasadzie balonu na ogrzane powietrze. Wodór podgrzewany byłby dzięki energii pochodzącej ze spalania pochłanianych cząstek organicznych lub za sprawą promieni słonecznych. Przetrwanie pływaków było w wizji Sagana i Salpetera uzależnione od rozmiaru, więc stworzenia te miałyby wielkość… ziemskich miast. Wiodłyby żywot w ogromnych stadach, sunących leniwie w niespokojnej atmosferze swojego świata.

Na planecie gazowej oczywiście nie zabrakło też miejsca na procesy ewolucji. Topielcy z czasem mogą przeistaczać się w pływaków, a pływacy w łowców – drapieżniki gazowego globu. Łowcy polują na pływaków, aby zjadać pochłonięte przez nich wcześniej cząstki organiczne lub by pozyskać ich wodór. Żeby uniknąć zagrożenia, ciała pływaków przyjmują z czasem maskujące zabarwienie, upodabniające ich skórę do wszechobecnych gazów. Łowcy stanowią w tym środowisku najmniej liczną grupę organizmów, bo jeśli zjedzą zbyt wielu pływaków, wówczas sami wyginą. Równowaga ekosystemu musi być zachowana.     

Oczywiście istnienie topielców, pływaków i łowców to czysta spekulacja i nie wiadomo, czy takie istoty mogą istnieć gdziekolwiek we wszechświecie. Wizja Sagana i Salpetera pokazała jednak doskonale, że nasze wyobrażenia o istotach z innych planet nie powinny nadmiernie bazować na naszym ziemskim doświadczeniu. Nawet jeśli potencjalnych kosmitów wyposażymy w takie atrybuty jak wielkie oczy, szara lub zielona skóra, czułki czy nawet przerażające macki i kły. 

Adam Nietresta

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życie pozaziemskie | Planety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy