W Meksyku znaleziono mnóstwo kości mamutów

Podczas prac wykopaliskowych na budowanym lotnisku w środkowym Meksyku odkryto szereg szkieletów mamutów. Archeolodzy są wręcz przerażeni i twierdzą, że "jest ich za dużo, są ich setki".

Wykopaliska rozpoczęto w październiku ubiegłego roku w mieście Santa Lucia w Meksyku. To wynik planów zbudowania międzynarodowego lotniska San Felipe do 2022 r. Do tego momentu odkryto pozostałości 60 mamutów, a Pedro Sanchez Nava z National Institute of Anthropology and History twierdzi, że miesięcznie przybywa ok. 10 okazów.

Stanowisko archeologiczne znajduje się nad jeziorem Xaltocan, które już dawno wyschło. Naukowcy uważają, że mamuty prawdopodobnie umarły w wyniku utknięcia w błocie na brzegu jeziora, gdzie zebrały się po pokarm.

Mierzące do 4,6 m wysokości i uzbrojone w ogromne kły, mamuty kolumbijskie występowały kiedyś na całym kontynencie. Żyły od Kanady po Amerykę Środkową, ale wyginęły ok. 12 000 lat temu. W porównaniu do euroazjatyckiego mamuta włochatego, miały bardzo mało futra, co było dostosowaniem do klimatu, w którym żyły.

Reklama

Mamuty odkryte w mieście Santa Lucia zmarły ok. 15 000 lat temu. Ponieważ zmarły w wyniku "wypadku", miejscowa ludność mogła cieszyć się ich mięsem w ramach codziennej diety. Co więcej, ludzie mogli wykorzystywać skłonności mamutów do blokowania się w błocie i zwabiać ich do tego typu pułapek.

Pomimo znalezisk, lotnisko San Felipe ma powstać zgodnie z planem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: paleontologia | Archeologia | mamuty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy