Topnienie Antarktydy zwiększa globalny poziom oceanów

Globalny poziom oceanów może wzrosnąć ponad dwukrotnie według nowej analizy zmian klimatycznych. Do 2500 r. może wzrosnąć o ponad 1,5 metra.

W 2013 r. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change, IPCC) przewidział, że bez żadnych zmian w kwestii emisji dwutlenku węgla, do 2100 r. poziom oceanów na świecie wzrośnie nawet o 98 cm. Analizy te nie brały jednak pod uwagę rozpadu pokryw lodowych Antarktydy. Najnowsze badania wskazują, że tempo wzrostu poziomu oceanów jest najwyższe od 2800 lat, a do 2100 r. globalny poziom może być aż o 1,31 m wyższy.

Te prognozy mogą okazać się katastrofalne dla nisko położonych miast, takich jak amerykańskie Miami czy chińskie Guangzhou. Czynnikami, które radykalnie zmieniły prognozy są efekty rozpadu szelfu lodowego czy upadki klifów lodowych. Niestabilność pokrywy lodowej Antarktydy i Grenlandii może spowodować znaczy wzrost poziomu wód w oceanach.

Symulacje komputerowe wykazały, że jeżeli emisje dwutlenku węgla pozostaną na tym samym poziomie co dziś, sama Antarktyda może przyczynić się do wzrostu poziomu oceanów o 15 m do 2500 r. Badania przeprowadzone przez prof. Roberta DeConto z Uniwersytetu w Massachusetts i dr Davida Pollarda z Uniwersytetu Stanowego Pennsylvania wykazały, że znaczna utrata ilości lodu Antarktydy może zastopować "pamięć termiczną" oceanu.

Prognozy są naprawdę niepokojące, dlatego powinniśmy zacząć działać jak najszybciej. 

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: globalne ocieplenie | poziom oceanów | Antarktyda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy