RMF 24: Zobacz nowy obraz "Filarów Stworzenia"

Jedno z najsłynniejszych zdjęć w historii astronomii ma swoją nową wersję. Teleskop Hubble'a po blisko 20 latach ponownie zwrócił się w stronę charakterystycznych obłoków pyłu i gazu w mgławicy Orła, nazwanych "Filarami Stworzenia". NASA opublikowała właśnie obrazy wykonane z pomocą nowej kamery Wide Field Camera 3, o rozdzielczości dwukrotnie wyższej, niż kamera Wide Field and Planetary Camera 2, która "pstryknęła" oryginalne zdjęcie.

Historyczne zdjęcie z 1995 roku po raz pierwszy pokazało zapierające dech piękno trzech gigantycznych kolumn gazu i pyłu, oświetlonych silnym promieniowaniem ultrafioletowym, pochodzącym z gromady młodych, masywnych gwiazd zebranych w niewielkim rejonie Mgławicy Orła. Choć tego typu formacje nie są we wszechświecie niczym szczególnym, właśnie to zdjęcie zyskało wśród miłośników astronomii niezwykła popularność i niemal kultowy status.

Właśnie dlatego, w trakcie przygotowań do zbliżającego się ćwierćwiecza misji teleskopu Hubble'a, postanowiono wrócić do tego obrazu i wykonać zdjęcia z pomocą doskonalszej, dostępnej od 2009 roku, aparatury. Udało się nie tylko otrzymać obraz wyższej rozdzielczości w świetle widzialnym, ale też sfotografować "Filary Stworzenia" w świetle podczerwonym. To zdjęcie pokazało gwiazdy, których obraz w świetle widzialnym był przez obłoki przesłonięty. Nowe zdjęcia miały swoją premierę podczas zjazdu  the American Astronomical Society w Seattle.

Reklama

Choć nazwano te obłoki "Filarami Stworzenia" nowe zdjęcia wskazują raczej na procesy czyniące z nich filary zniszczenia. "Jestem pod wrażeniem ulotności tych struktur, które ulegają zniszczeniu niemal na naszych oczach. Niebieskawa poświata na krawędzi gęstych rejonów obłoków pochodzi od podgrzewanej i odparowywanej materii. Złapaliśmy te obiekty w wyjątkowym momencie ich ewolucji" - mówi prowadzący przed 20 laty oryginalne obserwacje Mgławicy Orła Paul Scowen z Arizona State University w Tempe.

U szczytu lewego filara widać obszary podgrzewanego i wywiewanego gazu, co pokazuje gwałtowną naturę zachodzących tam procesów. "To nie jest tak, że gaz tam delikatnie się podgrzewa i ulatnia, filary są silnie jonizowane i podgrzewane silnym promieniowaniem masywnych gwiazd, obłoki gazu są rozrywane wiatrem gwiezdnym i bombardowane silnie naładowanymi cząstkami" - dodaje Scowen. 

Scowen wraz z innym astronomem Arizona State University, Jeffem Hesterem, przyporządkowali w swej oryginalnej pracy konkretne kolory, konkretnym gazom. I tak zjonizowany tlen był niebieski, zjonizowany wodór - zielony, zjonizowana siarka - czerwona. ten schemat od tego czasu był powszechnie wykorzystywany. "Wykorzystaliśmy takie kolory nie po to, by obraz był piękny, ale po to, by pokazywał istotne informacje o fizyce tych procesów" - wspomina Scowen. "Przy okazji okazało się to piękne" - podkreśla.

Grzegorz Jasiński



Informacja własna

RMF24.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kosmiczny Teleskop Hubble'a
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy