Neuroestetyka - nowe trendy w komunikacji

Badania przeprowadzone przez Uniwersytet Technologiczny Nanyang (NTU) w Singapurze potwierdziły wpływ sztuk wizualnych na aktywizowanie obszarów mózgu odpowiedzialnych za przetrwarzanie informacji , wydawanie sądów oraz pobudzenie motoryczne organizmu. Zdaniem naukowców dane te w sposób bezpośredni przyczynią się do podniesienia efektywności pracy nawet o 20 proc.

Neuroestetyka to nowa dyscyplina nauki, powstała na gruncie współczesnej psychologii, neurobiologii i teorii sztuki, która za punkt odniesienia przyjmuje możliwość wpływania na ludzkie emocje za pośrednictwem bodźców wizualnych. Za twórcę kierunku uważa się profesora Uniwersytetu Londyńskiego, Semira Zekiego, który w latach dziewięćdziesiątych XX wieku badał obszary kory mózgowej odpowiedzialne za widzenie.

Naukowiec doszedł do wniosku, że skoro każdy człowiek jest w stanie odczuwać przyjemność kontaktu ze sztuką, to musi istnieć jakaś wspólna wszystkim struktura mózgu odpowiedzialna za odbiór bodźców wzrokowych. Dalsze badania przyniosły kolejne rewelacje - okazało się, że mózg osoby bez wykształcenia artystycznego, oraz tej o określonej wiedzy w tym zakresie pracują inaczej. W tym drugim przypadku aktywowały są również struktury lewej półkuli mózgu, które odpowiadają za logiczne myślenie i przetwarzanie mowy. Pozwoliło to na sformułowanie tezy jakoby obraz był językiem, który na poziomie emocji jest zrozumiały dla każdego człowieka. 

Reklama

Neuroestetyka już teraz wykorzystywana jest przez niektóre firmy i instytucje w celach podnoszenia standardów pracy. Trend ten szczególnie widoczny jest w sektorach kreatywnych: biurach projektowych, pracowniach architektonicznych, branży modowej oraz w bankowości i branży medycznej. Sztuka powszechnie wykorzystywana jest jako element terapeutyczny (arteterapia), budowania pozytywnego wizerunku firmy  i łagodzenia napięć  między pracownikami. Zdaniem Davida Edwardsa, autora książki Art Therapy, reakcja na obraz wiele mówi nam o człowieku: pozwala w sposób naturalny odkrywać i komunikować emocje, wspomnienia, utrwalać ważne momenty życia i inspirować do kreatywnego rozwiązywania problemów. W tym ujęciu z powodzeniem może sprawdzać się jako czynnik socjalizujący, konsolidujący i pobudzający. Ellen Bertrams, kurator kolekcji grupy ING, skupiającej ponad 15 tys. dzieł sztuki z całego świata, głośno mówi o pozytywnym wpływie i znaczeniu sztuki w efektywnym gospodarowaniu czasem i energią pracowników. Według danych ING grupa zatrudnia ponad 95 tys. osób odpowiedzialnych za rozwój kolekcji, której początki sięgają 1974 roku. Ekspozycja w ramach regularnych wystaw jest stałą częścią wizerunkowej polityki grupy.

- Do renomowanych kolekcji tego typu trafiają również polskie dzieła sztuki. Artysta powinien rozumieć - powiedziała w wywiadzie dla HP/De Tijd Justyna Pennards-Sycz, abstrakcjonistka i członkini grupy artystycznej Fundacja Absoluut -  że wierne odwzorowanie rzeczywistości nie jest celem sztuki. Malarstwo opowiada pewną historię, jest nośnikiem emocji i w takiej też formie manifestuje się na gruncie pozaartystycznym - cieszy, uczy, odpręża lub pobudza. Kluczem dojrzałości artystycznej jest zrozumienie zasad, na jakich działa nasz mózg.

Z tym jest już nieco trudniej, bo o ile nie ma znaczenia gust estetyczny odbiorcy - obrazy sklasyfikowane jako piękne oraz obrazy sklasyfikowane jako brzydkie nie pobudzają odmiennych obszarów anatomicznych - to specyficzne rodzaje malarstwa (np. pejzaż, portret) już tak. Jeśli chcemy zatem wykorzystywać sztukę w naszych biurach i pracowniach, warto mieć na uwadze powyższe fakty.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Dowiedz się więcej na temat: nauka | tablet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy