Gagarin nie był pierwszym człowiekiem w kosmosie?

Czy jedno z najbardziej doniosłych wydarzeń XX wieku – pierwszy załogowy lot w kosmos – było wielką mistyfikacją? Niektórzy twierdzą, że Jurij Gagarin wcale nie był pierwszym człowiekiem, który znalazł się na orbicie i okrążył Ziemię. Przed nim tej sztuki dokonać mogło nawet… 12 innych kosmonautów.

Chyba każdy słyszał o spiskowej teorii, według której historyczna misja Apollo 11 była tylko sprytnie wyreżyserowanym przedstawieniem i Amerykanie tak naprawdę nigdy na Księżyc nie polecieli. Podobne teorie towarzyszyły oczywiście także radzieckiemu programowi kosmicznemu, a najbardziej „szokująca” z nich głosi, że pierwszym człowiekiem w kosmosie wcale nie był Jurij Gagarin. Podobno słynnego kosmonautę wyprzedzić mogło nawet 12 ludzi, lecz ich loty zakończyły się katastrofami i zostały przez sowieckie władze utajnione.  
Pierwszy był Iljuszyn

Reklama

Najbardziej rozpowszechniona wersja zdarzeń głosi, że pierwszym człowiekiem, który wystrzelony został na orbitę okołoziemską był Władimir Iljuszyn – pilot, syn słynnego radzieckiego konstruktora lotniczego, Siergieja Iljuszyna. Miało do tego dojść pięć dni przed historycznym lotem Gagarina, czyli 7 kwietnia 1961 roku. Iljuszynowi podobno udało się okrążyć Ziemię (ponoć nawet 3 razy!), lecz problemy zaczęły się w drodze powrotnej. Kapsuła, w której podróżował Iljuszyn miała awarię i niemal rozbiła się na terytorium Chin. Kosmonauta został ciężko ranny i zatrzymany przez chińskie władze. Związek Radziecki oczywiście nie zamierzał przyznać się do porażki, nie chciał tez pogarszać swoich – i tak już napiętych – stosunków z Chinami, więc cała sprawa została zatuszowana. 12 kwietnia w kolejny lot wyruszył Gagarin i tym razem misja zakończyła się pełnym sukcesem, którym Rosjanie mogli się oficjalnie pochwalić przed całym światem. W ten sposób narodziła się legenda Gagarina, pierwszego człowieka w kosmosie. Do życiorysu Iljuszyna dopisano natomiast historię o rzekomym wypadku samochodowym i długotrwałym leczeniu, na którym przebywał… w Chinach.       

12 ludzi przed Gagarinem

Bardziej radykalna wersja tej opowieści mówi z kolei, że przed Gagarinem w kosmos poleciał nie tylko Iljuszyn, lecz również 11 innych kosmonautów. Pierwsze doniesienia na ten temat zaczęły się pojawiać w zachodnich mediach już w latach 60. Według nich, w roku 1960 doszło w ZSRR do dwóch katastrof – jeden pojazd kosmiczny rozbił się podczas lotu, a drugi eksplodował na kosmodromie Bajkonur. Oba wypadki kosztowały życie kosmonautów i zostały utajnione. Najbardziej sensacyjne informacje pochodziły jednak od dwójki włoskich radioamatorów, braci Judica-Cordiglia, którzy twierdzili, że przez całe lata udawało im się podsłuchiwać radziecką łączność z załogami statków kosmicznych. Bracia przekonywali, że zarejestrowali komunikaty, pochodzące z kliku załogowych lotów kosmicznych, do jakich doszło jeszcze przed Gagarinem.

Częściowe potwierdzenie tych rewelacji przyniosły informacje ujawnione już po rozpadzie ZSRR przez jednego z uczestników sowieckiego programu kosmicznego, Michaiła Rudenko. Twierdził on, że Gagarina wyprzedziło przynajmniej trzech kosmonautów, którzy jako pierwsi usiłowali przekroczyć granicę kosmosu podczas lotów suborbitalnych. Niejaki Aleksis Ledowski miał już w roku 1957 wznieść się na wysokość 320 km. W kolejnych dwóch latach podobnej sztuki dokonali ponoć także dwaj inni straceńcy (Serentyj Shiborin i Andriej Mitkow), lecz wysokość ich lotów pozostaje nieznana. Jak zapewniał Rudenko, wszystkie trzy misje zakończyły się katastrofami i śmiercią kosmonautów. Z tego też względu nieudane testy zostały zachowane w tajemnicy, a nazwiska ofiar zniknęły z listy uczestników programu.  

„Tajemnicza” śmierć Gagarina

Pożywki dla teorii spiskowych na ten temat na pewno dostarczyła też śmierć samego Gagarina. Sowiecki bohater zginął wraz z instruktorem podczas lotu szkoleniowego w 1968 roku, a radzieckie władze  - w typowym dla siebie stylu – ukrywały szczegóły zdarzenia. Najbardziej prawdopodobna wersja jest taka, że przyczyną katastrofy był błąd pilota (czyli właśnie Gagarina), ale radziecka propaganda nie mogła przecież przyznać, że największy gieroj mógł się zwyczajnie pomylić. Niezbyt jasne okoliczności wypadku przekonały więc wiele osób, że Gagarinowi ktoś pomógł pożegnać się z tym światem, aby tylko kosmonauta nie ujawnił niewygodnych faktów na temat sowieckiego programu kosmicznego. W tym dowodów na to, że pierwszym człowiekiem w kosmosie był ktoś inny niż nam się wydaje.

A

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy