Eksperci ostrzegają: W Fukushimie może dojść do niszczącej eksplozji

Do katastrofy nuklearnej w Fukushimie doszło już ponad 4 lata, lecz jej skutki wciąż są widoczne. Co więcej, znowu zaczyna się robić groźnie. Wszystko przez tak zwany "chiński syndrom", czyli ryzyko przenikania elementów uszkodzonego reaktora przez kolejne warstwy gruntu w głąb Ziemi. Gdyby doszło do ich zetknięcia z wodami gruntowymi, mogłyby powstać warunki do potężnej eksplozji wodoru.

Już w kilka godzin po tragicznym trzęsieniu ziemi i tsunami, które uderzyło 11 marca 2011 roku, doszło do dwóch potężnych erupcji wodoru, które dosłownie rozerwały na strzępy dwa z pięciu reaktorów elektrowni. Jeden z jej konstruktorów, profesor Uehara Haruo od kilku lat ostrzega, że kolejna eksplozja może spowodować następne tragiczne konsekwencje.
 
Haruo to były rektor Uniwersytetu Saga. Jest to osoba powszechnie szanowana i uważana za wybitnego specjalistę w branży. Jego zdaniem jest raczej oczywiste, że paliwo jądrowe w uszkodzonych reaktorach stopiło betonowy fundament całej konstrukcji. W takiej sytuacji jedynym tego następstwem może być przenikanie resztek reaktora w głąb ziemi. Na to, że do tego procesu dochodzi może wskazywać rosnące skażenie radioaktywne okolicznych wód gruntowych.
 
Wspomniana na wstępie nazwa "chiński syndrom" upowszechniła się w 1979 roku, kiedy na ekrany kin wszedł hollywoodzki film na temat awarii w jednej z elektrowni jądrowych. W filmie reaktor, który wymknął się spod kontroli, hipotetycznie mógłby przenikać przez kolejne warstwy skorupy Ziemskiej, aż dotarłby z USA do Chin. Wydaje się, że nie jest to fizycznie możliwe, ale ze względu na to, że zaledwie dwa tygodnie po premierze filmu doszło do awarii zasilania w amerykańskiej elektrowni atomowej Three Miles Island, zwrot "chiński syndrom" stał się powszechnie przyjętym określeniem skutków roztopienia fundamentów reaktora. 

Reklama

Profesor Haruo dodaje, że przenikające warstwy ziemi resztki reaktora oraz topiące się paliwo skazi wody gruntowe oraz samą glebę. Oczywiście pogłębi to skażenie środowiska morskiego. Co więcej, jeśli wody gruntowe będą podgrzewane przez długi czas może dojść do potężnej eksplozji hydrowulkanicznej. Obecnie naukowcy zaczynają z coraz większym zaniepokojeniem szacować prawdopodobieństwo wystąpienia takiej dodatkowej katastrofy.

Zmianynaziemi.pl
Dowiedz się więcej na temat: Fukushima
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy