Decyzja o zakupie wyłącznie F-22 i F-35 to ogromny błąd USAF

- Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) popełniają błąd decydując się na zakup drogich i supernowoczesnych myśliwców piątej generacji - uważa Christopher Niemi, pilot testowy i późniejszy dowódca eskadry niewidzialnych dla radarów myśliwców F-22.

USAF zamierza zrezygnować z kupowania myśliwców pozbawionych wsparcia technologii stealth (polegającej na ukryciu samolotu przed radarami nieprzyjaciela). Zamiast nich pojawią się nowe maszyny piątej generacji, czyli wykorzystywane już F-22 i wciąż udoskonalane F-35. - Technologia stealth wymaga wielu kompromisów w zakresie bezpieczeństwa, przewozu broni i zdolności przystosowawczych. Nie zapewnia natomiast żadnej przewagi w konfliktach, takich jak w Afganistanie czy Iraku i pomimo ewidentnej przewagi w sprzęcie nie jest w stanie zagwarantować sukcesu w przyszłych walkach z wrogiem - komentuje Niemi.

- A co szczególnie ważne, koszty zakupu F-22 i F-35 grożą zmniejszeniem rozmiaru floty myśliwców Sił Powietrznych do niebezpiecznie małych liczb, zwłaszcza w kontekście obecnej sytuacji budżetowej - dodaje pilot.

USAF zamierza kupić w sumie 187 maszyn typu F-22, z czego jeden egzemplarz kosztuje około 377 mln dol. Znacznie mniej optymistycznie prezentuje się program F-35. Całkowity koszt rozwoju i wyprodukowanie 2,5 tys. egzemplarzy, z czego 1,673 dla USAF, to wydatek rzędu 1-3 bln dol. Astronomiczne ceny sprawią, że zakupów nie uda się zrealizować, a tym samym zastąpić prawie 2 tys. samolotów czwartej generacji, w tym F-15, F-16 i A-10.

Reklama

Niemi sugeruje, że USAF powinny zrezygnować z zakupu części najnowocześniejszych konstrukcji i kupić te nieco starsze, ale wciąż wspierane przez producentów. Tylko taka strategia pozwoli utrzymać istniejące eskadry w pełni sił. Podkreśla przy tym, że nawet piąta generacja ma swoje wady. Dla przykładu F-22 mogą pochwalić się świetną prędkością, pułapem i niewykrywalnością, ale nieco gorzej wygląda kwestia zasięgu i skuteczności w niszczeniu celów naziemnych. F-35 lepiej sprawdza się w roli bombowca, ale jest za drogi, więc nie zastąpi wszystkich starszych maszyn.

Na zmianę polityki nie jest jeszcze za późno, ale USAF nie chce o niej słyszeć. - Topienie pieniędzy w nowych samolotach czwartej generacji jest po prostu głupie - komentuje generał Mike Hostage, szef Air Combat Command.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych | F-35 | F-22 | USAF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy