Czy asteroida mogłaby doprowadzić do zderzenia Księżyca z Ziemią?

Asteroida o stumetrowej średnicy - mogąca doszczętnie zniszczyć wielką metropolię - pozostawiłaby na powierzchni Księżyca kolejny krater. Podobnie byłoby z obiektem kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy większym. A już taki mógłby - tutaj, na Ziemi - spowodować globalny kataklizm i śmierć ogromnej większości gatunków roślin i zwierząt.

Wyobraźmy sobie zatem, że w naszego naturalnego satelitę uderza Ceres - planeta karłowata, krążąca wewnątrz pasa planetoid, między orbitami Marsa i Jowisza - o średnicy 950 km. Czy to wystarczy, aby wybić Księżyc z orbity i pchnąć w stronę Ziemi? - To jakby rosłego zawodnika futbolu próbowało przewrócić czteroletnie dziecko - wyjaśnia obrazowo Gareth Wynn-Williams z Uniwersytetu Hawajskiego.

Księżyc okrąża Ziemię ze średnią prędkością orbitalną wynoszącą 1,022 km/s. To wystarczy, aby stawić czoła obiektom o rozmiarach Ceres i wyjść z tej konfrontacji bez szwanku.

Naukowcy obliczyli, że nasz satelita mógłby zostać zatrzymany i "spaść na Ziemię" po kontakcie z obiektem o takiej samej wielkości i gęstości oraz poruszającym się z identyczną prędkością, ale w kierunku przeciwnym do jego ruchu po orbicie. - Nawet jeśli mielibyśmy szczęście i Księżyc znalazłby sobie nową bliższą Ziemi orbitę, to jego wpływ na nasz glob byłby katastrofalny w skutkach - wyjaśnia Wynn-Williams.

Możemy jednak spać spokojnie, ponieważ naukowcy wiedzą o 94 proc. najgroźniejszych obiektów, które w bardzo odległej przyszłości mogłyby zagrozić nam lub naszemu naturalnemu satelicie.

W nieco gorszej sytuacji może znaleźć się za to Mars. 3 stycznia 2013 roku Robert McNaught z Siding Spring Observatory odkrył kometę z obłoku Oorta, która 19 października 2014 roku może uderzyć z Czerwoną Planetę. Obiekt o nazwie C/2013 A1 ma ok. 50 km średnicy, a jego prędkość względem Marsa będzie wynosić 56 km/sek.