Bruce Willis nie mógł uratować Ziemi przed asteroidą!

Studenci z Uniwersytetu w Leicester udowodnili, że zniszczenie asteroidy przy pomocy ładunku nuklearnego jest niewykonalne. Czy twórcy filmu "Armageddon" kłamali?

Wspomniany film opowiada o heroicznej misji obrony Ziemi przed zbliżającą się asteroidą. Grupa śmiałków pod dowództwem Bruce'a Willisa ląduje na jej powierzchni, wykonuje odwiert i umieszcza w nim ładunek nuklearny. Ten rozrywa kosmiczny głaz na części, które omijają naszą planetę. Rozwiązanie zaproponowane przez Michael Bay'a, reżysera filmu, wzbudziło wątpliwości grupy brytyjskich studentów, którzy postanowili je szczegółowo przeanalizować.

Z obliczeń młodych naukowców wynika, że zniszczenie asteroidy tej wielkości wymagałoby dostarczenia 800 bilionów teradżuli energii. Bomba o takiej mocy musiałaby być miliard razy potężniejsza od największej zdetonowanej dotąd bomby atomowej. A był nią tzw. "Big Ivan" o mocy 50 megaton (418,000 teradżuli), zdetonowany przez Rosjan.

Reklama

Bomba o mocy 1 megatony byłaby w stanie zmienić kurs asteroidy o długości 500 metrów. Warto przypomnieć, że obiekt z filmu był wielkości stanu Teksas.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: asteorida | Bruce Willis | broń atomowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy