Awaria Boeinga 787 Dreamliner nad Warszawą. Samolot zawrócił na lotnisko

W środę 13 kwietnia samolot Boeing Dreamliner miał zawieźć pasażerów z Warszawy do Los Angeles, jednak tuż po starcie w maszynie wykryto usterkę silnika i lot musiał zostać przerwany. Piloci zawrócili na lotnisko w Warszawie. Pasażerowie zostali poproszeni o przesiadkę do innego samolotu. Już przed kilku laty głośno było o rozmaitych awariach tego modelu Boeinga, o czym pisaliśmy w Geekweeku.

Federalna Administracja Lotnictwa (ang. FAA - Federal Aviation Administration) poinformowała o poważnym błędzie w systemie samolotów Boeing 787 Dreamliner, który może doprowadzić do wyłączania zasilania całej maszyny, a konsekwencji do katastrofy - czytamy na łamach The Verge. 

Badania przeprowadzone w warunkach laboratoryjnych wykazały, że generatory maszyny przechodzą w tryb awaryjny - innymi słowy włączają się - co 248 dni. Dotyczy to wszystkich czterech jednostek zasilających. W takim momencie samolot traci całe zasilanie i znajduje się poza kontrolą pilotów. Podczas startu i lądowania oznacza to po prostu katastrofę.

Reklama

- Podajemy to do informacji, aby zapobiec utracie zasilania i kontroli nad samolotem - ostrzega FAA.

Katastrofy można na szczęście w dość prosty sposób uniknąć. Wystarczy odpowiednio wcześniej - nie czekając do ostatniej chwili - zrobić restart systemów, co przedłuży czas do wyłączenia zasilania o kolejne 248 dni. Aktualnie linie lotnicze korzystające z Boeingów 787 wykonują ten zabieg rutynowo.

Boeing zapewnia, że pracuje nad wyeliminowaniem błędu w oprogramowaniu samolotu.

787 nie miał i wciąż nie ma lekko. Natychmiast po wprowadzeniu maszyn do użytku zaczęły je nękać problemy z bateriami, które doprowadziły do uziemienia wszystkich Dreamlinerów - również latających w barwach LOT-u.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dreamliner
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama